Minister spraw zagranicznych Yair Lapid podjął decyzję o wycofaniu izraelskiego charge d'affaires z Polski oraz "zarekomendował", żeby ambasador Polski tymczasowo nie wracał do placówki dyplomatycznej w Tel Awiwie.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie, w którym negatywnie ocenia postępowanie MSZ Izraela i bezpodstawną decyzję o obniżeniu rangi dyplomatycznej reprezentacji w Warszawie.
Głos w sprawie stanowiska Izraela zabrał również premier Mateusz Morawiecki. "Dzika reprywatyzacja doprowadziła w Polsce do wielu ludzkich tragedii. Dziesiątki tysięcy ludzi wyrzucano z domów, w których mieszkali całe życie – tylko dlatego, że w naszym prawie obowiązywał przepis pozwalający na bezterminowy „zwrot” nieruchomości. Co gorsza, „zwrot” następował często nie na rzecz realnych właścicieli czy ich spadkobierców, tylko przestępców – w wielu wypadkach dochodziło do fałszerstw dokumentów albo pospolitej korupcji, dzięki czemu kosztem ofiar II wojny światowej bogacili się umocowani politycznie oszuści i zwykli gangsterzy. Głośno było o sprawach, w których sądy przekazywały kamienice 130-latkom. Te sprawy to nie był wypadek przy pracy – na tym polegał cały system" - napisał szef rządu.
Morawiecki przekonuje, że "sprzeciw innych krajów nie może zatrzymać naprawy państwa". "Zatrzymaliśmy to, uchwalając ustawę, która przywraca w Polsce elementarną sprawiedliwość i praworządność. Zgodnie z nowymi przepisami, każdy kto stracił majątek ma prawo domagać się odszkodowania – ale nie może domagać się, aby innych ludzi pozbawiano dachu nad głową. Ustawa uchwalona przez Sejm bez sprzeciwu opozycji została wczoraj podpisana przez Prezydenta Andrzeja Dudę. Bardzo za to dziękuję" - napisał.