Białorusinka od niedzieli przebywała na terenie ambasady RP w Tokio. Zarówno Kryscina Cimanouska, jak i jej mąż Arseń Zdaniewicz otrzymali polskie wizy humanitarne. W środę zawodniczka wsiadła na pokład samolotu Austrian Airlines lecącego do Wiednia.
Wieczorem Cimanouska przyleciała z Austrii do Polski na pokładzie samolotu LOT, który wylądował w Warszawie.
Jak podawała agencja Reutera, zmiana planów była konsultowana z urzędnikami z ambasady RP i była spowodowana obawami o bezpieczeństwo Cimanouskiej. Kilka miesięcy temu lecący nad Białorusią samolot z opozycjonistą Ramanem Pratasiewiczem został zmuszony do lądowania w Mińsku, a Pratasiewicza zatrzymano.
Kryscina Cimanouska relacjonowała, że wbrew jej woli szefowie białoruskiej drużyny olimpijskiej chcieli odesłać ją z igrzysk w Tokio. Białoruski Komitet Olimpijski, na którego czele stoi syn Aleksandra Łukaszenki, Wiktor, oświadczył, że decyzję o wycofaniu biegaczki podjęto na podstawie opinii lekarza o stanie emocjonalnym i psychicznym zawodniczki. Cimanouska zaprzeczyła, by badał ją lekarz. Mówiła, że ukarano ją za krytykę sztabu białoruskiej reprezentacji.