Jednym z zagubionych dokumentów ma być protokół przesłuchania Ryszarda S., polonijnego biznesmena. Wskazał on jeden z prawdopodobnych motywów zabójstwa Jacka Dębskiego. S. twierdzi, że były minister sportu oferował mu sprzedaż dokumentów kompromitujących wpływową osobę, z którą przedsiębiorca toczył kilka sporów sądowych. Do przekazania dokumentów miało dojść w Warszawie w kwietniu 2001 roku. Nie doszło, bo w noc poprzedzającą planowane spotkanie Jacek Dębski został zamordowany.
- Złożyłem obszerne zeznania w tej sprawie, ale kilka dni później od oficera CBŚ, który mnie przesłuchiwał, dowiedziałem się, że protokół z mojego przesłuchania zginął - mówi portalowi tvp.info Ryszard S. - Potem osoby, o których mówił Jacek Dębski zaczęły mi grozić, więc musiałem uciekać z Polski - dodaje. Śledztwo w sprawie śmierci Jacka Dębskiego prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Pomagali jej policjanci z CBŚ.
Z kolei z akt śledztwa w sprawie śmierci generała Marka Papały zaginął protokół przesłuchania Małgorzaty S., byłej biznesmenki, która przez przypadek miała kontakty z gangsterami. Kobieta zeznawała na temat osób ze świata przestępczego, które miały organizować zamach na generała. Jako jedną z nich wskazywała byłego pułkownika SB, a potem UOP, który zamieszany był w międzynarodowy handel narkotykami.
- Kilka tygodni później dostałam z prokuratury pisemne zawiadomienie, że protokół mojego przesłuchania zaginął - potwierdza Małgorzata S. w rozmowie z tvp.info. Z akt zniknął także protokół przesłuchania osoby, która była obecna na parkingu pod blokiem byłego komendanta głównego policji, widziała całe zdarzenie, a potem podała rysopis sprawcy.
Śledztwo w sprawie śmierci Marka Papały także prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Później przejął je warszawski wydział Biura Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej.