Wszystkie dokumenty potrzebne do zakupu nowych samolotów dla najważniejszych osób w państwie trafiły do szefa MON Bogdana Klicha w marcu 2008 r. – ujawniła wczoraj „Rz”. Opisaliśmy, jak przez pół roku w resorcie z tą dokumentacją nic się nie działo. Latem 2009 r. Klich ją unieważnił. Gdyby tego nie zrobił, prezydent Lech Kaczyński mógł polecieć 10 kwietnia do Smoleńska już nowym samolotem.
Do informacji „Rz” odnieśli się wczoraj na konferencji prasowej Antoni Macierewicz i Jarosław Zieliński z zespołu ds. katastrofy smoleńskiej.
Zieliński bronił decyzji poprzednika Klicha – Aleksandra Szczygły (PiS). Ten, będąc szefem MON, również unieważnił przetarg na samoloty dla VIP rozpisany, jeszcze gdy resortem kierował Radosław Sikorski.
Poseł PiS dowodził, że wówczas istniały uzasadnione zastrzeżenia do dokumentacji oraz do warunków zamówienia. – Dodatkowa toaleta była wyżej punktowana niż dodatkowy silnik – wytykał Zieliński. Dodawał, że Szczygło poprawił błędy w dokumentacji i przygotował postępowanie przetargowe tak, że w 2008 r. kolejny minister mógł wszcząć procedurę zakupu samolotów dla VIP.
– W sposób wyraźny więc odpowiedzialność spada na ministra Klicha – zarzucił Antoni Macierewicz.