Prokuratura Okręgowa w Katowicach zamierzała jutro postawić zarzuty przekroczenia uprawnień wiceministrowi finansów Andrzejowi Parafianowiczowi. Chodziło o podejrzenie wywierania nacisków na szefa krakowskiego Urzędu Kontroli Skarbowej, który chciał ukarać Rafinerię Trzebinia (należącą do PKN Orlen) za oszustwa podatkowe.
Jednak prokurator okręgowy w Katowicach Krzysztof Kołaczek uchylił decyzję o przedstawieniu zarzutów wiceministrowi. – Po analizie materiałów śledztwa została uznana za przedwczesną – mówi "Rz" Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka katowickiej prokuratury.
O kontrowersyjnej decyzji UKS w sprawie Rafinerii Trzebinia "Rz" pisała już w sierpniu 2009 r. Ujawniliśmy, że Parafianowicz interesował się tą sprawą. Podległe mu departamenty były przeciwko karaniu rafinerii za oszustwa podatkowe.
Krakowski UKS najpierw stwierdził nierzetelność w jej księgach podatkowych na 900 mln zł, potem na 200 mln zł, a w grudniu 2008 r. orzekł, że nie ma żadnych nieprawidłowości. Stało się to kilkanaście dni po spotkaniu w Ministerstwie Finansów, w którym uczestniczył szef krakowskiego UKS.
Ostateczna decyzja urzędu wzbudziła wątpliwości Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie badającej działalność tzw. mafii paliwowej. Zawiadomienie skierowane przez jej szefa trafiło do śledczych z Katowic. – Nie mamy wpływu na decyzje podejmowane przez prokuraturę w Katowicach – tak wycofanie się ze stawiania zarzutów wiceministrowi komentuje Józef Radzięta, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.