W czasie grudniowej wizyty w Warszawie Dmitrijowi Miedwiediewowi towarzyszył m.in. rosyjski minister sprawiedliwości. Odbył długą rozmowę z Krzysztofem Kwiatkowskim, od którego po spotkaniu usłyszeliśmy: – Przekazałem swemu rosyjskiemu odpowiednikowi bardzo wyraźnie zarysowane oczekiwanie polskiego rządu, by szczątki samolotu tupolewa trafiły do Polski jeszcze przed pierwszą rocznicą katastrofy.
Dzień przed rocznicą minister musiał przesunąć termin. Dał Rosjanom czas do maja. A jeśli się nie wyrobią? – Za miesiąc będę miał oficjalną wizytę w Rosji, to oczywistą rzeczą jest, że wtedy również podejmę interwencję, żeby przyspieszyć przekazanie wraku do Polski – mówił w RMF FM.
Nie zazdroszczę Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, który po katastrofie był jednym z nielicznych polskich urzędników niechylących czoła przed Rosjanami. Ale wszystkie jego wypowiedzi dotyczące zwrócenia Polsce szczątków tupolewa to tylko polityczny teatr.
Czytaj w tygodniku "Uważam Rze" oraz na uwazamrze.pl