Z pomocą św. Idziego i Ewy Demarczyk

Z Władysławem Hermanem kojarzymy na ogół trzy wyjątkowe sprawy.

Publikacja: 04.06.2012 01:01

4 czerwca 2012 mija 910. rocznica śmierci Władysława Hermana, księcia polskiego, ojca Bolesława Krzywoustego. Tekst z dodatku "Władcy Polski"

Dziwne u księcia polskiego drugie imię. Spłodzenie syna z pomocą świętego Idziego, o czym pisał Gall Anonim, a szersza publiczność dowiedziała się dzięki piosenkarce Ewie Demarczyk. Wreszcie miejsce wiecznego spoczynku - mazowiecki Płock, nie zaś stolica wielko- czy też małopolska.

Jeśli się jednak bliżej przyjrzymy wszystkim trzem kwestiom, przestaną nas dziwić. Imię Herman nosił brat babki naszego bohatera, arcybiskup koloński, przedstawiciel możnego rodu skoligaconego z cesarzami rzymskimi narodu niemieckiego. Skłonni jesteśmy nie doceniać owych więzów krwi, tymczasem zapewne dzięki wspomnianej babce Rychezie (po naszemu - Ryksie) przetrwało państwo Piastów w czasie trzech pokoleń następców Chrobrego.

Nie ma też mowy w przypadku Władysława Hermana o czysto polskiej krwi piastowskiej. Po matce Dobroniedze był w połowie Rusinem, po babce w czwartej części Niemcem, a po prababce Dobrawce w jednej ósmej Czechem. Syna Bolesława urodziła mu z kolei Judyta czeska, a więc - licząc cztery generacje - Krzywousty był Czechem w dziewięciu szesnastych. Oczywiście, te rachuby są nazbyt uproszczone, bo żony naszych kolejnych władców też były owocem międzynarodowych krzyżówek.

Tak to się wszystko mieszało w ciągu wieków - jak wiemy od Anonima, nie bez pomocy świętych - że kropla krwi piastowskiej płynie nawet w żyłach królowej Elżbiety II z rodu Windsorów (jak nazwała się adoptowana przez Brytyjczyków gałąź Niemców z Hanoweru). Tylko proszę nie kazać mi przeprowadzać dowodu - rodowodu.

Nasz Władysław Herman tak poważnie traktował monarsze obowiązki rozrodcze, że starszego syna miał z polską konkubiną, a młodsze córki z kolejną Judytą, siostrą samego cesarza. Wydaje się, że owe obowiązki zajmowały go do tego stopnia, że nie zawracał sobie głowy rządzeniem, powierzając to zajęcie Sieciechowi. Do niego też uciekł łódką po nocy przed nader krewkimi synalkami. Trochę wyobraźni, a można nakręcić zajmujący film o tym Piaście, który chciał mieć święty spokój.

I być może powiedział sobie jak pewien poeta po ośmiu wiekach: "Gżegżółki nad mielizną, topole, topole, kępy wierzbowe, dal. Kiedy umrę tamtędy będę pływał...". No i kazał się pochować w Płocku. Historycy znajdą zapewne inne wytłumaczenie, ale dla mnie jest ono przekonujące. Wystarczy spojrzeć na Płock zza Wisły.

4 czerwca 2012 mija 910. rocznica śmierci Władysława Hermana, księcia polskiego, ojca Bolesława Krzywoustego. Tekst z dodatku "Władcy Polski"

Dziwne u księcia polskiego drugie imię. Spłodzenie syna z pomocą świętego Idziego, o czym pisał Gall Anonim, a szersza publiczność dowiedziała się dzięki piosenkarce Ewie Demarczyk. Wreszcie miejsce wiecznego spoczynku - mazowiecki Płock, nie zaś stolica wielko- czy też małopolska.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne