Mimo rekordowo długiego, bo niemal trzyletniego tymczasowego aresztu – Konrad K. nie wyjdzie na wolność. Sąd Apelacyjny w Warszawie w czwartek nie uwzględnił zażalenia złożonego przez jego obrońcę. To oznacza, że były prezes windykacyjnej spółki pozostanie za kratami jeszcze cztery miesiące – do 12 września.
Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że posiedzenie trwało krótko.
- Sąd się nie rozwodził nad motywami wychodząc z założenia, że strony znają okoliczności sprawy. Argumenty ma zawrzeć w pisemnym uzasadnieniu, o które zwróciła się prokuratura – słyszymy od naszego rozmówcy znającego przebieg posiedzenia.
Zamiast obrońcy Konrada K. - mec. Marka Małeckiego, w sądzie stawił się w zastępstwie jego aplikant adwokacki. W przeddzień posiedzenia, w rozmowie z „Rzeczpospolitą” mec. Małecki twierdził, że „nie ma usprawiedliwienia dla tak długiego aresztu”, i że w wymiarze w jakim jest stosowany wobec Konrada K., jest on „niehumanitarny”.
Przedłużając wcześniej areszt byłemu prezesowi Getback, sąd wskazał na wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych mu czynów, oraz obawę ucieczki i utrudniania postępowania poprzez wpływanie na zeznania innych osób. Na niekorzyść K. - jak pisaliśmy – przemawiało to, że już raz wyjechał do Izraela, gdzie prawdopodobnie zamierzał osiąść. Czy dokładnie takie przesłanki wskaże Sąd Apelacyjny, który teraz nie uwzględnił zażalenia obrony, będzie wiadomo kiedy sporządzi pisemne uzasadnienie swojej decyzji.