O zakazie wypowiadania się, nałożonym na Olszańskiego, informuje serwis Wirtualne Media. - Niestety, nie mogę rozmawiać z mediami. Od kierownictwa „Pytania na śniadanie” dostałem dzisiaj ustny zakaz rozmawiania z jakimikolwiek mediami. Stanowczo odsyłam więc do rzecznika prasowego TVP - powiedział portalowi, po prośbie o komentarz dotyczący dyskusji, jaka przetoczyła się po poniedziałkowym wydaniu programu.
Tematem rozmowy z Kaczyńskim zasadniczo nie była polityka. – Lubię proste potrawy – bigos, placki kartoflane, pierogi ruskie, schabowego z kapustą, wszystkie rzeczy z grilla. Muszę się przyznać, że jadałem subtelne potrawy w bardzo dobrych restauracjach, ale nie zaszokowały mnie nadzwyczajną jakością - mówił o swoich gustach kulinarnych prezes PiS. Przekonywał też, że "nie jest pracoholikiem", "nie lubi kawy", a przed wyjściem do pracy "musi jeszcze obsłużyć koty i trochę posprzątać".
Dowiedz się więcej: Kaczyński: Lubię bywać u Julii Przyłębskiej
Za formę wywiadu krytykowani byli prowadzący program - Monika Zamachowska i Michał Olszański. - Wiedziałem, że to nie jest dobry pomysł. "Pytanie na śniadanie" to audycja poranna, lifestylowa. Znając cechy prezesa Kaczyńskiego, wydawało mi się, że pomysł jego PR-owców na to, by w ten sposób ocieplać jego wizerunek, nie jest do końca trafiony. I nie będzie to dla niego łatwa sytuacja - komentował kilka dni później ten drugi w rozmowie z portalem naTemat.pl.
Według Wirtualnych Mediów, Olszański otrzymał po wywiadzie z naTemat.pl zakaz dalszych rozmów z mediami. Powołując się na nieoficjalne źródła serwis dodaje, że TVP rozważa czasowe zawieszenie dziennikarza w prowadzeniu „Pytania na śniadanie”. Wywiad Olszańskiego odbierany jest jako "nielojalność" - twierdzi źródło Wirtualnych Mediów.