Zdaniem Kownackiego, eksperci komisji Jerze Millera na siłę chcieli "wmontować" generała do kokpitu. – Rodzinie gen. Błasika należą się przeprosiny – powiedział. – Prawdopodobnie będą pozwy cywilne przeciwko Skarbowi Państwa w związku z tym raportem i z koniecznością jego sprostowania w tym zakresie – dodał.
Zdaniem Bartosza Kownackiego, sprawa obecności Błasika w kabinie nie była wcale drugoplanowa, jak utrzymują niektórzy obrońcy raportu Jerzego Millera. Dodał, że cieniem na ustaleniach komisji i prokuratury kładą się też inne błędy. - Kwestia pana generała, kwestia zwłok, sekcji zwłok, kwestia brzozy, której nie zbadano i biegli nie byli w stanie ustalić wysokości, kwestia badań pirotechnicznych – wyliczał. – W związku z tym jak można mówić, że efekt końcowy jest efektem wiarygodnym? – pytał.
Nie chciał jednak jasno odpowiedzieć na pytanie, czy wierzy w zamach w Smoleńsku. – Podzielmy dwie rzeczy: od kwestii wybuchu do kwestii zamachu jest daleka droga. Od kwestii zamachu, do tego, że dokonali go Rosjanie, jeszcze dalsza droga – powiedział.
Dodał, że „biegli komisji Jerzego Millera skonfrontowali się z biegłymi Macierewicza na otwartym spotkaniu, żeby mogli wymienić się informacjami". – Niestety oni cały czas uciekają – powiedział. – Opierając się na dokumentach, mogę powiedzieć tak: pan minister Macierewicz i jego biegli przedstawili pewną wersję, która wydaje się wersją możliwą do zaakceptowania. Z drugiej strony, mamy wersję Jerzego Millera, już nie mówię o wersji Anodiny, która została podważona. I teraz czekam na dalsze ustalenia – podkreślił.