, Wipler został kandydatem partii Korwina-Mikkego w ostatniej chwili, zastępując typowanego do tej pory Jacka Wilka. Do zmiany - dokonanej tuż przed końcowym terminem zgłaszania kandydatów - miało dojść w wyniku "przewrotu" we władzach KNP.
Wipler jednak, który mówił o sprawie dziś rano w RMF FM, przedstawił jednak trochę inną wersję wydarzeń.
- Po ludzku rzecz biorąc to mamy trzecią pod względem zarejestrowanych radnych drużynę Warszawy i ci ludzie powiedzieli, że potrzebują kogoś, kto jest bardzo rozpoznawalny, a nie buduje rozpoznawalność na tej kampanii - tłumaczył Wipler - kogoś, kto jest w stanie pełnowymiarowo od rana do wieczora, po kilkanaście godzin dziennie, robić kampanię, robiąc to zawodowo.
Poseł przyznał, że jego rozpoznawalność to po części "zasługa" incydentu z listopada ubiegłego roku, kiedy trafił do izby wytrzeźwień. Tłumaczył jednak, że choć wstydzi się tych wydarzeń, to picie alkoholu nie jest w Polsce przestępstwem. Zaprzeczył przy tym stanowczo, by to on stosował przemoc wobec policji.