Wystrzelenie rakiety SpaceX, Falcon 9, wywołało niesamowitą eksplozję światła na nocnym niebie nad wybrzeżem Kalifornii. Mało, że Elon Musk lata w kosmos, to jeszcze funduje światu spektakularny pokaz, który część obserwatorów porównała do obrazów mgławic w głębokim kosmosie. Najśmieszniejsze jest to, że owi obserwatorzy bardzo się nie pomylili, ponieważ pokaz powstał dzięki interakcji światła z gazami spalinowymi pozostawionymi przez silniki rakiety.
Widoki te, zwane „twilight phenomena”, czyli zjawiska zmierzchu, pojawiają się podczas startów rakiet z bazy sił powietrznych Vandenberga. Ale nie tylko, bo zasadniczo, jest to to samo zjawisko, które obserwujemy podczas zachodu Słońca, kiedy niebo przyjmuje nieprawdopodobne barwy od różu, przez czerwień aż do fioletu. Światło załamuje się wówczas pod różnymi kątami, a im więcej zanieczyszczeń w powietrzu, tym barw i odcieni jest więcej. Śmieszne i straszne jest to, że zanim wprowadziliśmy do atmosfery dużo zanieczyszczeń, zachody Słońca nie były tak piękne.