"Rzeczpospolita": Johann-Dietrich Wörner, nowy dyrektor generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej, zapowiedział zbudowanie na Księżycu stałej bazy, która zastąpi Międzynarodową Stację Kosmiczną. To początek kolonizacji Srebrnego Globu?
Karol Wójcicki: To będzie raczej placówka badawcza, niczym na Antarktydzie. Ale możliwe, że na potrzeby tej placówki uda nam się rozwinąć technologie, które sprawią, że w przyszłości kolonizacja Księżyca rzeczywiście stanie się możliwa. Zakładam, że w pierwszej kolejności, poza astronautami i badaczami, którzy będą w takiej bazie stacjonować, sprowadzi się także ich rodziny, by mogli oni zostać tam już na stałe. Taka baza na Księżycu może być pierwszym krokiem do kolonizacji innych planet, choć Amerykanie myślą już raczej o bezpośredniej kolonizacji Marsa.
Dlaczego akurat Marsa?
Mars nie jest dla nas dobrym miejscem do kolonizacji, ale z pewnością jest najmniej nieodpowiednim z możliwych. Cały czas rozglądamy się poza Układem Słonecznym, ale nawet jak wpadniemy na ślad planet podobnych do Ziemi, to i tak w najbliższym czasie nie będziemy w stanie na nie dolecieć.
Dlaczego zaczęliśmy w ogóle myśleć o kolonizacji kosmosu?