W czwartek biuro prasowe Stolicy Apostolskiej wydało lakoniczny komunikat informując, że papież przyjął rezygnację kard. Becciu zarówno z funkcji prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, jak i z praw związanych z godnością kardynalską. Okoliczności sprawy nie ujawniono.
Dowiedz się więcej: Kardynał Becciu już nie jest prefektem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych
W piątek duchowny, który pozostaje kardynałem, odniósł się do tematu w rozmowie z dziennikarzami. Powiedział, że jego wieczorna rozmowa z papieżem miała surrealistyczny charakter.
- Zbladłem. To nie była dobra chwila, to było jak grom z jasnego nieba - relacjonował. Dodał, wygłoszenie swego komunikatu przysporzyło Franciszkowi cierpienia.
Kardynał oświadczył, że papież, który dysponował informacjami przekazanymi mu przez służby watykańskie i włoskie powiedział duchownemu, by ten ustąpił ze stanowiska prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Becciu relacjonował też, iż usłyszał, że będzie musiał zrzec się praw związanych z godnością kardynalską, w tym możliwości uczestniczenia w ewentualnym następnym konklawe.