Watykan: abp Wesołowski wydalony ze stanu kapłańskiego

Podejrzewany o pedofilię arcybiskup nie jest już księdzem. Były nuncjusz apostolski na Dominikanie może wkrótce stanąć przed sądem.

Aktualizacja: 27.06.2014 19:45 Publikacja: 27.06.2014 19:38

Watykan: abp Wesołowski wydalony ze stanu kapłańskiego

Foto: EPA

Wydalenie ze stanu kapłańskiego to najwyższa kara, jaka może spotkać duchownego oskarżanego o pedofilię. I właśnie ją Watykan zastosował wobec abp. Józefa Wesołowskiego. Polski duchowny we wrześniu ubiegłego roku został odwołany ze stanowiska nuncjusza na Dominikanie w związku z zarzutami molestowania seksualnego nieletnich. Jego ofiarami miało być siedmiu chłopców.

– Watykan musiał mieć bardzo mocne dowody potwierdzające winę – mówi „Rz" historyk Kościoła dr Magdalena Ogórek i podkreśla, że w sprawie abp. Wesołowskiego zastosowano bardzo szybką ścieżkę działania: – Błyskawicznie odwołano go ze stanowiska i wszczęto procedury wyjaśniające. A teraz równie szybko zapadła decyzja o jego wyrzuceniu.

– To pokazuje, że ten papież nie rzuca słów na wiatr, kiedy mówi, że bez względu na osobę, stanowisko czy godności kościelne dla człowieka, który krzywdzi małoletnich, nie ma miejsca w szeregach duchowieństwa – komentuje ojciec Adam Żak, koordynator episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży. – To sygnał pokazujący, że Kościół nie zamierza być pobłażliwy dla pedofilów.

Podobnego zdania jest Magdalena Ogórek. – Kościoły lokalne na całym świecie dostały bardzo wyraźne wskazanie, jak należy postępować z podejrzewanymi o molestowanie nieletnich – mówi. – Natychmiastowe i czytelne działanie. Bez żadnego zamiatania pod dywan.

Decyzja w sprawie 66-letniego arcybiskupa nie jest na razie prawomocna. Wydał ją bowiem trybunał pierwszej instancji przy Kongregacji Nauki Wiary. Hierarcha może się odwołać w ciągu dwóch miesięcy.

Biuro prasowe Stolicy Apostolskiej w komunikacie informującym o karze dla abp. Wesołowskiego napisało jednak, że wobec przebywającego w Watykanie hierarchy, który dotychczas cieszył się „względną swobodą poruszania", zostaną podjęte „środki stosowne do wagi przypadku". A to oznacza, że w chwili, gdy decyzja się uprawomocni, były dyplomata stanie przed watykańskim sądem, który za akty seksualne z udziałem nieletnich może mu wymierzyć karę od 8 do 20 lat więzienia. W takim wypadku arcybiskup trafi do rzymskiego więzienia Regina Coeli, z którym Watykan ma podpisaną umowę na osadzanie skazanych.

– Warto zaznaczyć, że to właśnie papież Franciszek w lipcu 2013 r. zaostrzył kary za przestępstwa pedofilii. I pierwszym, którego może to dotknąć, będzie Wesołowski – podsumowuje dr Ogórek.

Były dyplomata najprawdopodobniej nie stanie przed sądem na Dominikanie ani w Polsce, gdzie toczy się przeciwko niemu śledztwo w sprawie podejrzenia seksualnego wykorzystywania nieletnich. Jesienią 2013 r. polscy prokuratorzy wysłali do Watykanu wniosek o pomoc prawną, w którym pytali o możliwość ekstradycji. W styczniu tego roku Stolica Apostolska odpowiedziała, że jej prawo nie przewiduje takiej procedury.

Wydalenie ze stanu kapłańskiego to najwyższa kara, jaka może spotkać duchownego oskarżanego o pedofilię. I właśnie ją Watykan zastosował wobec abp. Józefa Wesołowskiego. Polski duchowny we wrześniu ubiegłego roku został odwołany ze stanowiska nuncjusza na Dominikanie w związku z zarzutami molestowania seksualnego nieletnich. Jego ofiarami miało być siedmiu chłopców.

– Watykan musiał mieć bardzo mocne dowody potwierdzające winę – mówi „Rz" historyk Kościoła dr Magdalena Ogórek i podkreśla, że w sprawie abp. Wesołowskiego zastosowano bardzo szybką ścieżkę działania: – Błyskawicznie odwołano go ze stanowiska i wszczęto procedury wyjaśniające. A teraz równie szybko zapadła decyzja o jego wyrzuceniu.

Kościół
Ks. prof. Kobyliński zdradził, kto jego zdaniem zastąpi zmarłego papieża Franciszka
Kościół
Podcast „Rzecz w tym”: Czy jest szansa na kolejnego papieża Polaka?
Kościół
Ks. Andrzej Kobyliński: Franciszek, tak jak kraje Globalnego Południa, bardziej sympatyzował z Moskwą niż z Kijowem
Kościół
Kto po Franciszku? Giełda nazwisk ruszyła na dobre
Kościół
Abp Adrian Galbas: Franciszek nie zaklinał rzeczywistości