Ballada f-moll, ostatnia z czterech, jakie Chopin skomponował, powstała w 1842 roku. – To był szczególnie twórczy czas w jego życiu – wyjaśnia dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina, Artur Szklener. – George Sand stworzyła mu wówczas w Nohant prawdziwy dom i po Warszawie to był drugi okres w życiu Chopina, w którym bez przeszkód mógł oddać się komponowaniu.

Trzy lata negocjacji w sprawie Ballady f-moll

Do naszych czasów zachowały się jedynie dwa niekompletne autografy tej ballady. Jeden jest przechowywany w bibliotece w Oksfordzie, drugi został właśnie kupiony przez Narodowy Instytut Fryderyka Chopina. Do tej pory był znany jedynie z czarno-białych fotografii uzyskanych w latach 50. XX wieku od Rudolfa F. Kallira, który kupił go w antykwariacie w Lucernie. W 1933 roku ten kolekcjoner sztuki i autografów muzycznych wkrótce potem wyjechał do USA.

Wiadomość o tym, że jest szansa na kupno autografu Ballady f-moll, dotarła do Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina w 2021 roku. Rozpoczęły się żmudne negocjacje z prywatnym właścicielem prowadzone poprzez brytyjskiego pośrednika. Zakończyły się pod koniec 2024 roku, gdy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego postanowiło wyłożyć fundusze na ten zakup.

Nazwisko dotychczasowego właściciela, jak i suma, za jaką kupiliśmy Balladę f-moll, objęta jest tajemnicą handlową. Wcześniej udało się otrzymać zgodę od właściciela na sprowadzenie rękopisu do Polski, by przeprowadzić badania mikroskopowe promieniowaniem elektromagnetycznym. Dzięki temu potwierdzono autentyczność papieru i atramentu użytego do zapisywania nut.

Czytaj więcej

Artur Szklener: Jak Apollo z Marsjaszem. Pojedynek na Chopina

Autografy zdobyte w XXI wieku

Spuścizna po Fryderyku Chopinie liczy 65 dzieł oficjalnych, tzw. opusowanych oraz kilkanaście opublikowanych po jego śmierci lub co do których autentyczności nie ma wciąż ostatecznych rozstrzygnięć. W porównaniu z tym, co pozostawili Bach, Mozart, Beethoven czy Brahms to niewiele. Zainteresowanie rękopisami Chopina jest zatem ogromne i osiągają one na aukcjach wysokie ceny.

Polska śledzi uważnie wszystko, co pojawia się współcześnie, a szacuje się, że około 40-60 rękopisów Chopina jest nadal w rękach prywatnych. Nasze zbiory powiększają się więc systematycznie. W latach 30. ubiegłego wieku mieliśmy 13 takich rękopisów, teraz jest ich prawie 90.

Przed pozyskanym autografem Ballady f-moll równie cennym nabytkiem była kupiona w 2016 roku Ballada g-moll powstała w 1836 roku, którą Robert Schumanna uznał za najpiękniejszy utwór Chopina. Autograf ten został wówczas wystawiony na sprzedaż w domu aukcyjnym Sotheby’s w Londynie. Nie podano informacji o właścicielu tego rękopisu, wiadomo było tylko, że przez jakiś czas znajdował się on w USA. Dla nas był szczególnie ważny, ponieważ do tej pory w zbiorach polskich nie było rękopisu jakiejkolwiek ballady Chopina, a to jeden z najważniejszych tworzonych przez niego gatunków.

W XXI wieku Muzeum Chopina wzbogaciło zbiory o inne autografy Chopina. W 2004 roku kupiono autograf całości Etiudy cis-moll op. 10 nr 4 z 1832 roku. 

Dwa lata później kupiono autograf-podarunek całego (bez pierwszych czterech taktów) Mazurka E-dur op. 6 nr 3, a w 2009 roku – autograf oficjalny całości Taranteli As-dur op. 43 oraz autograf szkicowy całej Etiudy f-moll bez numeru opusu. W 2012 roku nabyliśmy autograf-podarunek całości Walca f-moll op. 70 nr 2 opatrzonego dedykacją dla Madame Oury.

W dwóch ostatnich dekadach autografy utworów Chopina pozyskaliśmy także, kupując kilka innych pamiątek. W albumie księżnej Jadwigi z Zamoyskich Leonowej Sapieżyny jest zachowany autograf szkicowy fragmentu Poloneza fis-moll op. 44 oraz autografy innych polskich kompozytorów, m. in. Stanisława Moniuszki. A album założony przez baronową Frances Sarah d’Est prawdopodobnie w latach 30. XIX w wieku zawiera m. in. autograf-podarunek całego Impromptu cis-moll op. 66, a także autografy Cherubiniego, Belliniego czy  Rossiniego.

Czytaj więcej

Konkurs Chopinowski przyciąga pianistów z całego świata

Kto finansuje zakupy chopinowskich pamiątek?

Kupno tych autografów zostało sfinansowane przede wszystkim przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale na autograf Ballady g-moll pieniądze wyłożył Orlen, który również wspólnie z Pekao SA dał środki na kupno Etiudy cis-moll. W 2012 roku Virginia Irvine-Fortescue z Wielkiej Brytanii podarowała Muzeum Chopina druk w sztychu z dedykacją dla Zofii Rosengardt i własnoręcznymi dopiskami kompozytora utworu „Trois nocturnes pour le piano”.

Wyjątkową wartość ma autograf pieśni „Wiosna” kupiony dzięki pieniądzom wyłożonym przez Orlen i Fundację Lotto na aukcji berlińskiej firmy J. A. Stargardt, od XIX wieku zajmującej się handlem autografami i rękopisami. Większość autografów 19 znanych dzisiaj pieśni Chopina zaginęła. Dość licznie zachowały się jedynie kopie, ale ich autentyczność bywa trudna do ustalenia. Autograf „Wiosny” to tzw. kopia podarunkowa wykonana przez Chopina dla przyjaciela, malarza Teofila Kwiatkowskiego.

– Możliwość dotarcia do rękopisów Chopina jest szczególnie cenna, ponieważ pozwala poznać jego sposób pracy i myślenia o utworze – podkreślał dyrektor NIFC, Artur Szklener podczas niedawnej prezentacji zakupionej Ballady f-moll. – Widać to również na jej przykładzie, bo choć ten choć rękopis był już przeznaczony do druku, to jednak Chopin go odrzucił, by dokonać zmian.

Zdarza się, że czasami rezygnujemy z kupna jakiegoś autografu ze względu na zbyt wysoką cenę. To bowiem całkowicie wolny rynek. Jeśli obowiązuje prawo sprzedaży przedaukcyjnej, to zazwyczaj tylko na terenie Polski. Za granicą musimy startować do normalnego przetargu.

Czytaj więcej

Konkurs Chopinowski jest jak olimpiada pianistyczna

Prywatni darczyńcy Muzeum Chopina

Zbiory Muzeum Chopina wzbogacają także prywatni darczyńcy. Niezwykłym partnerem był tu przez lata Marek Keller – polski muzyk i tancerz, od początku lat 70. zamieszkały we Francji, gdzie stał się cenionym manszardem. W 1999 roku kupił w Paryżu i podarował muzeum trzy listy Chopina do George Sand. Potem nabył siedem listów kompozytora do przyjaciela Wojciecha Grzymały. Od końca wieku XIX należały one do rodziny Czartoryskich, opuściły Polskę podczas II wojny lub po jej zakończeniu i uchodziły za zaginione. Odnalazły się u holenderskiego kolekcjonera, a jego syn w 2003 roku postanowił je sprzedać.

Marek Keller kupił w sumie 21 listów oraz ponad 40 innych chopinowskich pamiątek, m.in. listy do kompozytora pisane przez generałów Józefa Bema i Józefa Dwernickiego. Ostatnią pamiątką podarowaną przez zmarłego w 2023 roku Marka Kellera stał się w 2019 roku list George Sand z 26 lutego 1839 roku adresowany do Françoisa Rollinata. Pochodzi z podróży Chopina i George Sand na Majorkę. Sand szczegółowo relacjonuje w tym liście pobyt na hiszpańskiej wyspie, opisując m.in. zły stan zdrowia Fryderyka, warunki, w jakich oboje mieszkali, szczegóły związane z pogodą, przyrodą oraz miejscowymi mieszkańcami. Wspomina także o utworach, nad którymi pracował wówczas Chopin. 

Muzeum Chopina ma precyzyjnie ustaloną hierarchię zakupów. Najważniejsze są źródła muzyczne, szczególnie rękopisy kompozytora. Na drugim miejscu są listy, zwłaszcza przez niego pisane. Po trzecie – gromadzi ikonografię. W 2012 roku na paryskiej aukcji z kolekcji André Meyera, wybitnego kolekcjonera obiektów związanych z muzyką, Polska kupiła portrety Chopina namalowane za jego życia, m.in. przez Luigiego Calamatte, Jakoba Gözenbergera i Pauline Viardot-Garicię. 

I wreszcie jest ikonografia, która nie powstała za życia kompozytora, ale jest ważna dla jego recepcji. To na przykład pozyskany w poprzedniej dekadzie zestaw prac Wojciecha Weissa, które są studiami przygotowawczymi do zaginionego, niestety, obrazu olejnego będącego pierwszym ekspresjonistycznym wizerunkiem Chopina. Muzeum kupiło też obraz współczesnego twórcy – Marcina Maciejowskiego, zatytułowany „Dlaczego wielu Polaków wyjechało za granicę”, Dzieło to łączy temat XIX-wiecznej emigracji ze współczesnością. Muzeum Chopina nie chce bowiem żyć wyłącznie przeszłością.