- Nie chcemy wojny, nie chcemy przemocy, nie chcemy terroryzmu, ale nie boimy się zmagań wojskowych i zamierzamy zagwarantować pokój - zapowiedział Maduro w telewizyjnym przemówieniu. Prezydentowi towarzyszyli wysocy rangą dowódcy sił zbrojnych.
- Donald Trump był przekonany, że łatwo jest dostać się do Wenezueli - kontynuował. Prezydenta USA oskarżył o gromadzenie "sił najemnych, które miały dokonać inwazji na jego kraj.
Stany Zjednoczone są jednym z ponad 50 państw, które uznały lidera opozycji Juana Guaido za tymczasowego prezydenta Wenezueli po tym, jak ponowny wybór Maduro w 2018 roku została powszechnie uznany za sfałszowany.
Maduro nadal jednak może liczyć na poparcie Turcji, Rosji, Chin i Kuby.
Zdaniem prezydenta Wenezueli w sąsiedniej Kolumbii istnieją grupy wojskowych "dezerterów" szkolących się w celu "wejścia po cichu i atakowania jednostek wojskowych".