Górski Karabach: Ormianie opuszczają teren. Palą swoje domy

Ormianie mieszkający w wiosce Karvachar w Górskim Karabachu podpalili swoje domy. W niedzielę miejsce to trafi w ręce Azerbejdżanu. To efekt podpisanego przez rządy obu państw porozumienia.

Aktualizacja: 14.11.2020 14:49 Publikacja: 14.11.2020 14:34

Górski Karabach: Ormianie opuszczają teren. Palą swoje domy

Foto: AFP

W zeszłym tygodniu azerskie wojska od 27 września atakujące Górski Karabach zdobyły Szuszę leżącą dziesięć kilometrów od stolicy separatystycznego regionu Stepanakertu. Miasto góruje nad nim (dając Azerom możliwość ostrzeliwania go), a jednocześnie przechodzą przez nie drogi łączące Karabach z Armenią. Dlatego wojskom ormiańskim zagroziło okrążenie.

Dwukrotnie próbowały one odbić Szuszę, ale kontrataki załamały się. Gdy stało się jasne, że miasto pozostaje w rękach Azerów, premier Paszynian zdecydował się podpisać porozumienie o przerwaniu ognia. Zgodnie z porozumieniem zawartym na internetowej wideokonferencji do końca miesiąca wojska ormiańskie muszą się wycofać z trzech rejonów Azerbejdżanu leżących wokół Karabachu, a zajętych na początku lat 90. W ten sposób Górski Karabach zostaje odcięty do Armenii, ale około połowy jego terytorium nadal pozostaje pod władzą Ormian (resztę zajęły wcześniej wojska azerskie).

79 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski zmienia strategię. „Możemy negocjować z Putinem”
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Konflikty zbrojne
Zełenski ma dla Trumpa ofertę wartą miliardy. Jakie złoża Ukraina chce udostępnić USA?
Konflikty zbrojne
Koreańczycy na wojnie przeciw Ukrainie: odeszli, by powrócić
Konflikty zbrojne
Ukraińcy przesuwają 50 tys. żołnierzy do brygad frontowych
Konflikty zbrojne
Prezydent Rwandy nie wie, czy jego kraj najechał Kongo. „Wielu rzeczy nie wiem”