Jak z kosmosu wpływać na wojnę? „Dostarczamy ogromne ilości danych wywiadowczych”

Będziemy dalej dostarczali informacje wywiadowcze Ukrainie – mówi Rafał Modrzewski, współzałożyciel i prezes ICEYE, polsko-fińskiej firmy posiadającej największą na świecie konstelację satelitów radarowych.

Publikacja: 12.03.2025 04:30

Rafał Modrzewski, współzałożyciel i prezes ICEYE

Rafał Modrzewski, współzałożyciel i prezes ICEYE

Foto: ICEYE

Podpadł pan dwóm supermocarstwom – Rosji i USA – i spokojnie pojechał na narty. To arcypolskie zachowanie.

Oczywiście sytuacja jest nowa, ale mimo wszystko uważamy – trochę wbrew sferze medialnej – że nasza współpraca z USA i Ukrainą jest i będzie kontynuowana. Naszym klientem od lat jest rząd USA i ściśle z nim współpracujemy. Mam nadzieję, że nikt nie uważa, że jesteśmy ich przeciwnikiem. Nie jesteśmy firmą amerykańską – 60 proc. kapitału jest europejskie – ale Airbus też nie jest, a nikt się na niego nie złości.

Ale na przykład amerykańska firma Maxar przerwała dostarczanie informacji satelitarnych Ukrainie, sugerując, że stało się to pod naciskiem administracji. Na was nikt nie cisnął?

ICEYE wspiera Ukrainę od początku wojny i cały czas dostarczamy informacje, bo uważamy, że taka jest nasza powinność.

Czytaj więcej

O polsko-fińskich satelitach głośno na świecie. Niezwykłe radary obserwują Rosjan

A czy pańska firma wpłynęła jakoś na przebieg wojny Ukrainy z Rosją?

Niestety, nie mogę odpowiedzieć na tak postawione pytanie.

Dostarczamy ogromne ilości danych wywiadowczych, czy to finansowane przez rząd ukraiński, czy przez ukraińską Fundację Serhija Prytuły, czy przez rząd niemiecki, czy przez inne rządy. Posiadamy największą konstelację satelitów radarowych, a dziś jest to kluczowy element rozpoznania. Myślę, że najlepiej byłoby się odwołać do informacji ukraińskiego wywiadu wojskowego, który ocenia nasz wpływ jako znaczący.

Piszą, że dzięki wam „wykryto 370 baz lotniczych, 238 pozycji obrony przeciwlotniczej, 153 magazyny paliw, 17 baz morskich”. Solidny wynik.

Nie chcę w tej chwili mówić za naszego klienta. Zgodziliśmy się, żeby oni podawali ogólne informacje na temat użytkowości systemu.

(…) W czasie użytkowania „ludowych satelitów” i dostępu do konstelacji ICEYE, specjaliści uzyskali zdjęcia 4173 wrogich celów, w tym:
>307 baz lotniczych
>238 pozycji obrony przeciwlotniczej
>153 magazynów paliw
>147 magazynów amunicji
>17 baz morskich 

Komunikat ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR, 26.06.2024 r.

Co czyni was tak wyjątkowymi dla Ukrainy? Przecież Amerykanie wysyłali tam rzekę danych wywiadowczych.

To nie do końca tak, ta rzeka nie była taka szeroka, bo takich systemów satelitarnych na świecie po prostu nie ma aż tak dużo.

W przeszłości systemy satelitarne nie były uznawane za rzeczy o znaczeniu taktycznym czy operacyjnym. Nie było potrzeby wykonywania zdjęć z wysoką częstotliwością, ponieważ zwykle i tak to były zdjęcia z systemów optycznych. A one nie są w stanie nic zrobić w nocy, więc ta częstotliwość była na zasadzie jednego, dwóch dni. Jeżeli mamy taką częstotliwość, to potrzebujemy może trzech satelitów.

Na przykład firma Maxar to są trzy satelity. To nie są jakieś setki czy tysiące aparatów. Na wyobraźnie działa Starlink Elona Muska, który musi mieć 10 tysięcy satelitów, ale on jest z zupełnie innej działki, komunikacyjnej. A firmy wywiadowcze to tak naprawdę trzy–cztery satelity.

My mamy ponad 40 satelitów, można więc zastanawiać się, jaką częścią tej rzeki danych wywiadowczych była konstelacja ICEYE.

Czytaj więcej

Oni celują w miliard dolarów. Kto wejdzie do stadka polskich jednorożców?

Czyli Amerykanie nie mieli porównywalnego narzędzia jak wasza firma.

To trudne pytanie, bo to takie tematy, które nie są informacją publiczną.

Systemy satelitarne w każdym kraju dzielą się na jawne i niejawne. Systemy, o których istnieniu wiadomo (jawne, jawno-komercyjne) i systemy, o których nie należy wiedzieć. Ale mogę powiedzieć na 100 proc., że wszystkie komercyjne firmy amerykańskie razem wzięte nie posiadają tylu satelitów co ICEYE.

Nawet wszystkie komercyjne?

Jeżeli chodzi o zwiad radarowy, to tak. W kosmosie mamy trzy główne nurty: nawigacja (czyli GPS czy europejski system Galileo) i komunikacja, tutaj mamy oczywiście Starlink, coś kompletnie innego, niż my robimy. A potem mamy obserwację Ziemi, gdzie też są dwa nurty. Zobrazowania optoelektroniczne, czyli zdjęcia wykonywane w paśmie optycznym, wymagające światła dziennego, i tak zwane zobrazowania radarowe, czyli te, które penetrują chmury czy zasłony dymne, mogące powstawać też w nocy.

To jest dość specyficzna technologia, nazywa się Synthetic Aperture Radar, pozwala wykonać zdjęcie, ale do ich wykonania nie używamy fal optycznych, czyli elektromagnetycznych ze spektrum optycznego, tylko radarowych. To są tak naprawdę te same fale elektromagnetyczne, tylko w dużo niższej częstotliwości, stąd te duże zdolności penetracyjne.

ICEYE dzisiaj jest największym posiadaczem konstelacji radarowej, czyli takiej, która wykonuje zobrazowania także przez chmury, dym czy w nocy. Jeżeli chcemy obserwować jakiś punkt, czy to port, lotnisko, czy jakieś koszary, by wiedzieć, czy tam przemieszczają się wojska, to musimy obserwować w nocy i w czasie zachmurzenia, bo inaczej umknie nam ta informacja. To jest powód, dla którego systemy radarowe stały się z dnia na dzień niespodziewanym, ale kluczowym elementem wojny.

Czytaj więcej

Decyzja o eksperymentalnym użyciu polskich satelitów. Chodzi o powódź

ICEYE posiadała 12 satelitów, kiedy ta wojna się rozpoczynała. Nikt nie posiadał takiej liczby aparatów. Zaczęliśmy wykonywać te zdjęcia i nagle się okazało, że zmieniają one przebieg działań wojennych.

Wybrał was do współpracy generał Budanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego?

Społeczeństwo ukraińskie prowadziło ogromną zbiórkę na zakup bayraktarów, milion obywateli zrzuciło się na to. Gdy okazało się, że nie muszą ich kupować (turecka firma przekazała je za darmo – red.), to następną rzeczą, którą wybrali za społecznie zebrane pieniądze, był satelita naszej firmy.

Budanow mówił o jednym waszym satelicie, ale przecież jeden z 44 nic by im nie dał.

Kupili za to jednego, ale są również inne źródła finansowania, które obejmują pozostałe.

Teraz jest wojna, ICEYE ma 44 satelity i mocno wspiera Ukrainę. Ale wojna się skończy, co dalej będziecie robić z tymi satelitami?

Satelity latają nad całym światem. Pracujemy z wieloma klientami komercyjnymi i rządami na całym świecie. Okazało się, że nie tylko w czasie wojny niezbędne są takie informacje. Klienci chcą użyć tych informacji satelitarnych do zapobiegania wojnom.

Jak można im zapobiegać? Gdy jesteśmy w stanie przewidywać potencjalne ruchy wroga i na nie odpowiedzieć. Są różne strategie odpowiedzi, na przykład zupełnie nowa Illuminate and Expose, czyli nie odpowiadamy na zasadzie uderzenia wyprzedzającego, tylko w sferze informacji publicznej. Ujawniamy ruch podjęty z zamiarem zaatakowania nas. Niszczymy element zaskoczenia i przeciwnik nie bardzo nie wie, co z tym robić.

Czytaj więcej

Król mikrosatelitów znad Wisły

To jest dość dokładny opis sytuacji z przełomu 2021–2022 roku między Rosją i Ukrainą. Kto wtedy dostarczał informacje? Firma ICEYE?

No, na przykład. Na pewno część.

Teraz różne kraje świata przygotowują się do budowy ogromnych, własnych systemów. To będą konstelacje nawet większe niż to, co my mamy, czyli po 100–150 satelitów.

Patrząc na wasz sukces, postanowili go skopiować?

Powiedzieli tak: aha, duże systemy radarowe okazują się przyszłością współczesnego pola walki. No dobrze, tylko gdzie je kupić, jeżeli nikt ich nie buduje? ICEYE jest bardzo często dostawcą tej technologii.

Firma ICEYE jest jednym wielkim zaskoczeniem, bo okazuje się, że jesteście monopolistą na rynku bardzo specyficznych i bardzo drogich usług, a w dodatku jesteście firmą fińsko-polską.

Gdy wymyśliliśmy, by je budować, to było ogólnie uznawane za niemożliwe, więc takich prób wcześniej nie było. Gdy ICEYE wystrzelił pierwszego satelitę – małego radarowego w styczniu 2018 roku X-1 – stało się to wielkim wydarzeniem. Na tyle dużym, że zostaliśmy poproszeni, by wysłać jego model do Smithsonian Museum w Waszyngtonie, zostało to uznane za tak znaczną zmianę w technologiach kosmicznych.

Czytaj więcej

Ukraińcy zbierali na bayraktara, kupili satelitę

W momencie pierwszego wystrzelenia wiadomo było, że robicie rewolucję?

Tak, na pewno jeżeli chodzi o radar, choć nie wiadomo było do końca, co z tego będzie. A ludzie szybko zdali sobie sprawę, że ich zastosowanie militarno-wojskowe czy dla bezpieczeństwa jest ogromne. Zaczęły się bardzo dobrze sprzedawać.

W środku tego cyklonu znaleźliśmy się trochę przypadkiem. Zakładając firmę w wieku dwudziestu kilku lat, nikt nie planuje rewolucjonizowania jakichś działań militarnych.

Wasze biuro w Finlandii odwiedzał fiński prezydent Alexander Stubb. Czy oni też korzystają z waszych usług?

Mogę tylko powiedzieć, że współpraca między nami a rządem Finlandii jest bardzo bliska.

Co z polskimi władzami? Bywali w waszym biurze w Warszawie?

Spotykaliśmy się z polskimi władzami, ale powiedziałbym, że ta współpraca wymaga dalszych rozmów. A czas jest taki, że warto rozważyć budowę takich zdolności.

Finowie zrozumieli to szybciej niż nasi politycy.

To pan powiedział.

Podpadł pan dwóm supermocarstwom – Rosji i USA – i spokojnie pojechał na narty. To arcypolskie zachowanie.

Oczywiście sytuacja jest nowa, ale mimo wszystko uważamy – trochę wbrew sferze medialnej – że nasza współpraca z USA i Ukrainą jest i będzie kontynuowana. Naszym klientem od lat jest rząd USA i ściśle z nim współpracujemy. Mam nadzieję, że nikt nie uważa, że jesteśmy ich przeciwnikiem. Nie jesteśmy firmą amerykańską – 60 proc. kapitału jest europejskie – ale Airbus też nie jest, a nikt się na niego nie złości.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Ławrow komentuje ukraińsko-amerykańskie ustalenia w Dżuddzie. Jak zachowa się Rosja?
Konflikty zbrojne
Europa nie opuści Ukrainy
Konflikty zbrojne
Andrzej Łomanowski: Nalot ukraińskich dronów na Moskwę to sygnał dla USA
Konflikty zbrojne
„Najniebezpieczniejsze miejsce na Ziemi”. Czym jest przesmyk suwalski?
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Konflikty zbrojne
Sławomir Sierakowski i Timothy Snyder zbierają na karetkę wojskową dla Ukrainy