Koreańczycy na wojnie przeciw Ukrainie: odeszli, by powrócić

Z frontu zniknęli żołnierze Kim Dzong Una, ale z Korei Północnej jadą transporty z ciężką artylerią dla nich.

Publikacja: 04.02.2025 21:00

Koreańczycy na wojnie przeciw Ukrainie: odeszli, by powrócić

Foto: PAP/EPA/Sergey Kozlov

– To standardowa procedura, rotacja z powodu wielkich strat – powiedział dziennikarzom w Kijowie jeden z oficerów ukraińskiego wywiadu wojskowego.

Ale na razie wiadomo tylko o ok. 12 tys. północnokoreańskich żołnierzach wysłanych do Rosji. Wszystkich skierowano na front, nie ma więc na kogo ich wymienić. Jednak szef ukraińskiego wywiadu wojskowego gen. Kyryło Budanow, ostrzega, że wkrótce pojawi się „druga fala” z Pjongjangu. Podobnie sądzi Pentagon.

Samobójcze ataki północnokoreańskich żołnierzy

Kim Dzong Un prawdopodobnie nie zrezygnuje i będzie posyłał kolejnych żołnierzy, możliwe, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Już przez Rosję za to jadą transporty kolejowe z ciężką artylerią północnokoreańską.

Pjongjang będzie wysyłał posiłki, mimo że pierwsze jego oddziały niewiele osiągnęły, za to poniosły ogromne straty. Pierwsze informacje o ich obecności w Rosji pojawiły się w połowie października ubiegłego roku, do pierwszego starcia z Ukraińcami doszło w połowie grudnia. Przez następny miesiąc Koreańczycy prowadzili nieustanny atak na ukraińskie pozycje w obwodzie kurskim, nic jednak nie wiadomo o jakichś znaczących zdobyczach.

Czytaj więcej

Żołnierze z Korei Północnej wycofani z frontu? Kreml nie potwierdza

Straty za to (w rannych i zabitych) sięgają podobno jednej trzeciej liczebności oddziałów Kim Dzong Una (według danych wywiadów ukraińskiego i południowokoreańskiego). „Cały ten kontyngent w obwodzie kurskim może zostać zabity albo ranny w ciągu około 12 tygodni (czyli do połowy kwietnia), jeśli siły północnokoreańskie będą nadal ponosiły tak wysokie straty” – pisze amerykański Institute for the Study of War.

Wszystko z powodu nieznajomości współczesnych metod walki. – Prą na przebój, nawet po polach minowych, nie zważając na straty. Od początku ruszają biegiem, na przykład z linii jakichś drzew – opisuje ich taktykę jeden z ukraińskich oficerów walczących w obwodzie kurskim. Atakują kilkudziesięcioosobowymi grupami lub gęstymi tyralierami, od razu stając się łatwym cele ukraińskiej artylerii i dronów.

Z powodu użycia tych ostatnich obecnie pozycje obu armii nie są już odległe o zasięg strzału z karabinu, lecz o kilka kilometrów „szarej strefy”. Rosyjscy żołnierze, atakując, próbują ją przebyć na czołgach, wozach bojowych lub różnych dziwnych pojazdach, w rodzaju buggy albo samochodach osobowych. Koreańczycy ją przebiegają.

„Zdyscyplinowana, oddana, pozbawiona strachu masa” – mówili o nich Ukraińcy dziennikowi „New York Times”, przyznając, że są w świetnej formie fizycznej. – Mamy do czynienia z bardzo zdyscyplinowanym, bardzo zmotywowanym i absolutnie nieprofesjonalnym mięsem armatnim. Pożytku z nich Rosja ma niezbyt dużo – opisuje z kolei ukraiński ekspert wojskowy, jeden z byłych dowódców w batalionie Ajdar Jewhen Dykyj.

Czytaj więcej

Północnokoreańscy jeńcy "jakby wyszli z wehikułu czasu". "Przestraszeni, zdenerwowani, nie wiedzieli, gdzie są"

Możliwe jednak, że Ukraińcy nie dopowiadają tego, iż po falach ataków północnokoreańskich, które wykrywały, a nawet przebijały ich obronę, nadchodzili Rosjanie wykorzystujący ten sukces. Dlatego zdobyte miejscowości zaliczano na ich konto, a nie żołnierzy Kima.

Czy wojsko Kim Dzong Una umie strzelać?

Ale Dykyj wskazał na intrygującą rzecz. Tuż po przybyciu do Rosji wszyscy Koreańczycy „zostali przepuszczeni przez dwutygodniowy Kurs Młodego Żołnierza, taki, jaki rosyjska armia urządza swoim poborowym, którzy dopiero trafili do wojska i nie mają pojęcia o niczym”. – Tak, jakby broń trzymali w ręku tylko na przysiędze. A przecież są to podobno żołnierze oddziałów specjalnych, po co im kurs poborowych? – dziwił się.

Na polu walki okazało się, że „konsternację wywołują u nich drony, jakby nigdy o nich nie słyszeli i nie rozumieli, że to śmiertelne niebezpieczeństwo”, mówi kolejny ukraiński żołnierz spod Kurska. Za to nie poddają się, co potwierdzają wszyscy walczący. „Kładą granat koło głowy i wysadzają się” – pisze w internecie jeden z nich.

„Wydaje się, że rosyjska strategia walki doprowadza do problemów z siłą żywą w oddziałach, to zaś z kolei prowadzi do użycia Koreańczyków. A to ma posmak desperacji. (…) Kreml balansuje na cienkiej linie, ogłaszając oficjalnie wojskowe zdobycze, gdy ogromne straty mogą nagle poderwać jego społeczne zaufanie” – podsumowuje amerykański ekspert John Erath.

– To standardowa procedura, rotacja z powodu wielkich strat – powiedział dziennikarzom w Kijowie jeden z oficerów ukraińskiego wywiadu wojskowego.

Ale na razie wiadomo tylko o ok. 12 tys. północnokoreańskich żołnierzach wysłanych do Rosji. Wszystkich skierowano na front, nie ma więc na kogo ich wymienić. Jednak szef ukraińskiego wywiadu wojskowego gen. Kyryło Budanow, ostrzega, że wkrótce pojawi się „druga fala” z Pjongjangu. Podobnie sądzi Pentagon.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski zmienia strategię. „Możemy negocjować z Putinem”
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Konflikty zbrojne
Zełenski ma dla Trumpa ofertę wartą miliardy. Jakie złoża Ukraina chce udostępnić USA?
Konflikty zbrojne
Ukraińcy przesuwają 50 tys. żołnierzy do brygad frontowych
Konflikty zbrojne
Prezydent Rwandy nie wie, czy jego kraj najechał Kongo. „Wielu rzeczy nie wiem”
Konflikty zbrojne
Plan Trumpa i podstępna gra Putina. Złe wieści dla Zełenskiego