Goma, największe miasto na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga, została zdobyta przez M23 w tym tygodniu. Rebeliantów wspierać mają żołnierze regularnej rwandyjskiej armii. Żołnierze rwandyjscy mieli być widziani w Gomie. Na terenie DR Konga może ich być nawet kilka tysięcy.
Kongo: Eskalacja konfliktu, w którym 30 lat temu zginęło 800 tysięcy osób
Prezydent Konga Felix Tshisekedi stwierdził, że choć woli dyplomację, to jednak przygotowuje militarną odpowiedź. - Obecność tysięcy rwandyjskich żołnierzy na naszej ziemi (prowadzi) do eskalacji, z nieprzewidywalnymi konsekwencjami - dodał zwracając się 29 stycznia z orędziem do narodu.
Czytaj więcej
W największym mieście we wschodniej części Demokratycznej Republiki słychać strzały, a na ulicach leżą ciała, po tym jak 27 stycznia do miasta weszli rebelianci z organizacji M23, złożonej z członków plemienia Tutsi, wspierani przez rwandyjską armię.
Osiem państw tworzących Wspólnotę Wschodnioafrykańską (EAC) spotkało się na nadzwyczajnym szczycie i wezwało do natychmiastowego zawieszenia broni we wschodniej części Konga i negocjacji Konga z M23. Podobny apel sformułowała kilka dni wcześniej Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Kongo i Rwanda należą do EAC. Pozostałe państwa tworzące tę organizację to Kenia, Tanzania, Burundi, Uganda, Sudan Południowy i Somalia. W nadzwyczajnym szczycie brał udział prezydent Rwandy Paul Kagame. Tshisekedi się nie pojawił.