Gen. Stanisław Koziej o ofensywie Ukraińców w obwodzie kurskim: Czerwona linia Putina prysła

W mojej ocenie możliwe są dwa warianty zarówno przesłanek do podjęcia tej decyzji, jak i celu tej operacji. Ale ja bym dorzucił jeszcze trzeci scenariusz, taki może mniej prawdopodobny - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" gen. Stanisław Koziej, były szef BBN, pytany o kontrofensywę Ukraińców w obwodzie kurskim.

Publikacja: 09.08.2024 14:49

Sudża, w obwodzie kurskim, miała zostać zajęta przez Ukraińców

Sudża, w obwodzie kurskim, miała zostać zajęta przez Ukraińców

Foto: MIC Izvestia / IZ.RU via REUTERS

Czy pana zaskoczyła ofensywa w obwodzie kurskim? Bo Rosjan chyba zaskoczyła.

Gen. Stanisław Koziej, były szef BBN: Mnie też, muszę przyznać. Ale zaskoczenie jest solą wojny, tak trzeba powiedzieć. Nie powinniśmy być zaskoczeni, że na wojnie mamy do czynienia z zaskoczeniami, które – w sposób istotny – wpływają na dalszy przebieg działań wojennych.

Czytaj więcej

Ukraina zaatakowała Rosję w obwodzie kurskim. "Sukces po fali niepowodzeń"

Już raz Rosjan ofensywa ukraińska zaskoczyła – tak było jesienią 2022 roku, gdy Ukraińcy wyzwolili okupowaną część obwodów charkowskiego i chersońskiego.

Niektórzy mówili, że zaskoczenie jest w ogóle niemożliwe we współczesnych warunkach, gdy mamy tak rozbudowane sensory różnego rodzaju. A okazuje się, że jednak można. Nie wiemy dokładnie, jakie metody maskowania operacyjnego stosowała Ukraina, ale zapewne stosowała w różnym wymiarze. Z mediów słyszymy, że nawet sojusznicy amerykańscy nie wiedzieli o tym. To świadczy o bardzo profesjonalnym podejściu dowódców ukraińskich do planowania operacji. Ukraińcom nie udało się osiągnąć zaskoczenia w czasie głównej kontrofensywy, na południu (latem-jesienią 2023 roku – red.). Dostali ogromne lanie, ponieśli ogromne straty. Wyciągnęli z tego wnioski zapewne. Wtedy czekanie na pełne wsparcie z Zachodu, etc. było oczywiste dla Rosjan. Ten kierunek kontrofensywy też był w miarę oczywisty – że tam na południe, na Krym będzie ta kontrofensywa szła. Natomiast tutaj było zupełnie cicho o tym kierunku północnym. Został idealnie wybrany w sensie geograficznym, ale też pewnie w sensie czasowym. Ten front w Ukrainie prawie że zastygł, z lekką inicjatywą rosyjską. Generalnie Rosjanie nie spodziewali się zapewne, że Ukraińcy w takiej sytuacji, zdobędą się na tak duży zwrot zaczepny. Bo ten rajd, który wdarł się już kilkadziesiąt kilometrów w głąb terenu rosyjskiego to duże przedsięwzięcie.

Obwód kurski w Rosji

Obwód kurski w Rosji

PAP

Jakie znaczenie strategiczne może mieć ta ofensywa?

Znaczenie poznamy dopiero po fakcie, po jakimś czasie, ale moim zdaniem w ogóle zdecydowanie się przez Ukraińców na taki zwrot zaczepny, taki rajd błyskawiczny, musiało być poprzedzone oceną sytuacji przez dowództwo ukraińskie. W mojej ocenie możliwe są dwa warianty zarówno przesłanek do podjęcia tej decyzji, jak i celu tej operacji. Pierwszy scenariusz jest moim zdaniem taki, że Ukraińcy ocenili, że Rosja już osiągnęła punkt kulminacyjny ofensywy i że nie będzie w stanie w tym roku ruszyć z wielką ofensywą na Ukrainę, że jest w stanie tylko podtrzymać tempo dotychczasowe, uzupełniać straty. W związku z tym mogła zapaść decyzja: zaczynamy my przejmować inicjatywę, aby pokazać światu, że Rosja nie wygra tej wojny. Pokazać w szczególności Rosjanom, że Rosja tej wojny w tym roku nie wygra. Być może był to pierwszy jakiś zwrot zaczepny, za którym mogą pójść inne, które by pokazywały, że Rosja wojny nie wygrywa, w związku z tym świat nie może się zgodzić na żadne warunki Władimira Putina, Putin nie jest mocny, nie ma silnych kart, nie ma mowy o żadnym kapitulacyjnym podejściu w stosunku do jego żądań.

To jest jeden scenariusz. Drugi jest przeciwległy – być może Ukraińcy zauważyli, że Rosja szykuje jakąś dużą operację ofensywną…

Pojawiły się spekulacje, że mogło chodzić o próbę ofensywy w obwodzie chersońskim.

Właśnie. Być może Ukraińcy ocenili, że Rosja szykuje jakąś większą ofensywę i postanowili swoją kontrakcją uprzedzić tę ofensywę rosyjską, aby zakłócić jej przygotowania, aby zmusić Rosjan do przerzucenia odwodów na północ pod Kursk, zmienić plany operacyjne, czyli przedłużyć, opóźnić ofensywę rosyjską. Albo jeden, albo drugi scenariusz moim zdaniem musiał wystąpić, że Ukraińcy zdecydowali się teraz właśnie podjąć takie działania.

Walki w obwodzie kurskim

Walki w obwodzie kurskim

PAP

Ale ja bym dorzucił jeszcze trzeci scenariusz, taki może mniej prawdopodobny. Być może Ukraińcy na tyle czują się już silni, mają gwarancję wsparcia zachodniego jeśli chodzi o środki, o przygotowanie własnych rezerw, że myślą o jakiejś poważniejszej ofensywie, np. w kierunku Krymu. Chcą ściągnąć uwagę Rosjan na północ, aby niespodziewanie, z zaskoczenia, spróbować tego ataku przez Dniepr.

Czytaj więcej

Rosjanie przyznają, że sytuacja w obwodzie kurskim jest poważna

Taki kierunek myślenia podsuwa mi wycofanie przez Ukraińców z przyczółka na Dnieprze, pod Krynkami, swoich żołnierzy. Moim zdaniem to mogła być mistyfikacja, pokazanie Rosjanom, że tu ukraińska armia nie ma planów ofensywnych, przechodzi do obrony, tak żeby uśpić czujność rosyjską, gdy tymczasem jest tam przygotowywane być może większe uderzenie. Nie wykluczałbym także i takiego większego zamysłu, takiego manewru strategicznego ukraińskiego. Aczkolwiek on wydaje się mniej prawdopodobny – przynajmniej na podstawie tych informacji, które do nas docierają.

Na tym polega wojna. Jeśli ktoś chce prowadzić wojnę, nie może tego robić przy otwartych kartach. Każdy te karty trzyma przy orderach, by nikt w nie nie zajrzał.

A na ile strategicznie istotne jest to, że Ukraińcy właśnie dowiedli, iż atomowe groźby Rosji pozostają tylko groźbami? Ukraina zaatakowała bezpośrednio rosyjskie terytorium – i Rosja wcale po broń atomową nie sięgnęła.

Znowu ta czerwona linia putinowska, których masę nakreślił na mapie światowej, ona tutaj prysła. Do tej pory Zachód wstrzymywał się z pozwalaniem Ukrainie na atakowanie rakietami w głąb Rosji, a tu armia ukraińska weszła na terytorium Rosji. To też dla Zachodu jest sygnał, że nie ma co takich ograniczeń utrzymywać. Mam nadzieję, że w tym kierunku pójdzie po tej akcji – być może ona miała też taki cel, by ośmielić Zachód do zdjęcia ograniczeń na atakowanie strategicznych celów rosyjskich, skoro i tak wojna na terytorium Rosji już się toczy, bo Ukraińcy tam weszli.

Ja bym dodał jeszcze jeden istotny aspekt: ta akcja stawia Władimira Putina przed dylematem. On do tej pory miał inicjatywę, on do tej pory dyktował, on do tej pory zmuszał Ukrainę do reakcji. Teraz Putin musi zareagować. Zauważmy, że w tej sytuacji to Putin musi podjąć decyzję. Jakiej by nie podjął, ona nie będzie dla niego dobra. Jeśli podejmie decyzję zlikwidowania tego włamania ukraińskiego, to musi tam skierować dużo większe siły. Musi ściągnąć z innych kierunków frontu swoje wojska i sprowadzić do obwodu kurskiego, by osiągnąć tam dużą przewagę. A to będzie oznaczało osłabienie na innych odcinkach frontu. Ukraina na tym skorzysta. Jeśli Putin jednak na to by się nie zdecydował i chciał rozwijać swoją operację, i „wyzwalać” pozostałą część tzw. donieckiej republiki, musiałby z tym cierniem w stopie żyć. Część terytorium Rosji byłaby zajęta przez przeciwnika. Jak on patrzyłby w oczy Rosjanom? To jest postawienie Putina przed poważnym dylematem polityczno-psychologicznym.

Czy pana zaskoczyła ofensywa w obwodzie kurskim? Bo Rosjan chyba zaskoczyła.

Gen. Stanisław Koziej, były szef BBN: Mnie też, muszę przyznać. Ale zaskoczenie jest solą wojny, tak trzeba powiedzieć. Nie powinniśmy być zaskoczeni, że na wojnie mamy do czynienia z zaskoczeniami, które – w sposób istotny – wpływają na dalszy przebieg działań wojennych.

Pozostało 95% artykułu
Konflikty zbrojne
Kreml nie dementuje, Teheran zaprzecza. USA oficjalnie oskarżyły Iran o transfer rakiet do Rosji
Konflikty zbrojne
Niespokojna noc w Rosji. Zmasowany atak dronów na Moskwę. Lotniska zawiesiły działanie
Konflikty zbrojne
Masakra w Strefie Gazy. Obóz dla uchodźców stanął w płomieniach po izraelskim ataku
Konflikty zbrojne
Rosja: Tak mało dzieci w XXI wieku jeszcze się nie rodziło
Konflikty zbrojne
Zachód coraz mniej skory do pomocy. Ukraina słyszy: pokój zamiast broni
Konflikty zbrojne
Samolot z Moskwy do Stambułu awaryjnie lądował w Warszawie. Pasażerowie trafili do strefy non-Schengen