Sytuacja w nieuznawanej przez żadne państwo na świecie Naddniestrzańskiej Republice Mołdawskiej zaczyna coraz bardzie przypominać sytuację w ukraińskim Donbasie niedługo przed rosyjską agresją w lutym 2022 roku. Wówczas samozwańcze republiki doniecka i ługańska zwróciły się do Władimira Putina najpierw o uznanie niepodległości, a następnie o „przyjęcie w skład Federacji Rosyjskiej”.
Nie jest wykluczone, że już w najbliższych dniach dojdzie do powtórki tego scenariusza w Mołdawii. Naddniestrzańscy separatyści nawet powtarzają retorykę prorosyjskich sił w Donbasie, mówiąc m.in. o naruszanych przez władze w Kiszyniowie „prawach miejscowej ludności”.