Reklama

Wysadzenie tamy na Dnieprze. Rosja ukrywa prawdziwą liczbę ofiar wśród cywilów

Rosyjskie władze okupacyjne celowo ukrywają prawdziwą liczbę ofiar powodzi w obwodzie chersońskim, która została wywołana przez wysadzenie elektrowni wodnej w Nowej Kachowce. Tylko w mieście Aleszki miało zginęły co najmniej setki osób - informuje agencja Associated Press.

Publikacja: 28.12.2023 16:56

Hydroelektrownia w Kachowce

Hydroelektrownia w Kachowce

Foto: GennadyL, Public domain, via Wikimedia Commons

Rankiem, 6 czerwca, strona ukraińska poinformowała, że Rosjanie wysadzili tamę na Dnieprze w rejonie Nowej Kachowki. Strona rosyjska pierwotnie informowała, że do uszkodzenia tamy doszło w wyniku zawalenia się jednej z jej podpór, ale potem zaczęła sygnalizować, że Kachowska Elektrownia Wodna została ostrzelana przez ukraińską armię.

Ukraińcy poinformowali, że tama została wysadzona przez 205. brygadę strzelców zmotoryzowanych rosyjskich Sił Zbrojnych.

Associated Press (AP) powołując się na pracowników medycznych, wolontariuszy, ludzi, którzy uciekli z okupowanego terytorium oraz informatorów, którzy przekazywali stamtąd informacje ukraińskim służbom bezpieczeństwa informuje, że rosyjskie władze okupacyjne znacznie i celowo zaniżyły liczbę zabitych.

Rosjanie przejęli kontrolę nad wydawaniem aktów zgonu, natychmiast usuwając ciała, po które nie zgłosiła się rodzina. Uniemożliwiono lokalnym pracownikom służby zdrowia i wolontariuszom zajmowanie się zmarłymi, grożąc im, gdy sprzeciwiali się rozkazom.

Czytaj więcej

Kamil Wyszkowski: Cała Ukraina w minach. Rosjanie chcą sparaliżować Ukraińców strachem
Reklama
Reklama

Oficjalnie Rosjanie przekazali, że na kontrolowanych przez nich terenach doszło do 59 utonięć. Rosjanie podczas inwazji przejęli około 408 kilometrów kwadratowych obszary, który później uległ zalaniu.

- W samym tylko okupowanym przez Rosjan mieście Aleszki liczba ofiar sięga co najmniej setek — przekazał informator AP.

Wysadzenie tamy na Dnieprze. Lekarze podczas powodzi pilnowani przez policję

Agencja rozmawiała z trzema pracownikami medycznymi, którzy prowadzili ewidencję zmarłych w Oleszkach, jednym wolontariuszem, który grzebał ciała, oraz dwoma informatorami, którzy przekazywali dane wywiadowcze z tego obszaru Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy. Poinformowali oni, że masowe groby zostały rozkopane, a niezidentyfikowane ciała zabrane i nigdy więcej ich nie widziano.

Dziennikarze przeprowadzili również rozmowy z kilkunastoma innymi mieszkańcami, wolontariuszami i osobami, które niedawno uciekły z tego obszaru.

Lokalni mieszkańcy twierdzą, że przedstawiciele władz okupacyjnych nie byli obecni przez pierwsze trzy dni powodzi i prawdopodobnie uciekli, mimo że początkowo prosili ludzi, aby się nie niepokoili.

Swiatłana, pielęgniarka z głównego ośrodka opieki zdrowotnej w Alszkach, która koordynowała zbieranie aktów zgonu, poinformowała, że gnicie ciał spowodowało ich wzdęcie, a "ludzkie ciała unosiły się po mieście jak balony".

Reklama
Reklama

Każdego dnia funkcjonariusze policji przychodzili do szpitala, aby sporządzić kopie aktów zgonu wystawionych przez lekarzy i upewnić się, że zasady są przestrzegane. - Musicie zrozumieć, w jakich okolicznościach tam pracowaliśmy - pod FSB, policją, prokuraturą - powiedziała pielęgniarka

Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1390
Konflikty zbrojne
Front trzeszczy w szwach. Sukcesy i problemy Ukraińców
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1389
Konflikty zbrojne
Zmasowany atak powietrzny na Ukrainę. Milion osób w Odessie bez prądu i wody
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Konflikty zbrojne
Pete Hegseth odsuwa sekretarza armii od negocjacji pokojowych?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama