Co ciekawe Liberman był w 2016 roku ministrem obrony w rządzie Beniamina Netanjahu, czyli obecnego szefa izraelskiego rządu.
Izraelski minister przewidział atak Hamasu siedem lat temu
Z fragmentów raportu, które publikuje dziennik "Jedi’ot Acharonot" wynika, że Liberman przewidywał wtargnięcie Hamasu do Izraela, atak na przygraniczne miejscowości i kibuce w południowym Izraelu, dokonywanie tam masakr i wzięcie zakładników. Taki właśnie scenariusz miał atak z 7 października, w czasie którego zginęło ok. 1 400 mieszkańców Izraela, a ponad 230 osób zostało wywiezionych do Strefy Gazy w charakterze zakładników (wśród zakładników jest ok. 30 dzieci).
Czytaj więcej
Izraelskie czołgi znalazły się rankiem na przedmieściach Strefy Gazy i przecięły główną drogę z północy na południe przebiegającą przez enklawę - informują świadkowie, cytowani przez AFP.
Z dokumentu wynika, że władze Izraela już siedem lat temu zdawały sobie sprawę, że istnieje zagrożenie inwazją Hamasu na Izrael, ale najwyraźniej nie potraktowały takiej możliwości jako poważnego zagrożenia, skoro atak z 7 października całkowicie zaskoczył stronę izraelską.
W ataku z 7 października wzięło udział ok. 2,5 tys. bojowników Hamasu, którzy wtargnęli do Izraela uszkadzając w wielu miejscach zaporę na granicy ze Strefą Gazy, a także desantując się po izraelskiej stronie na motolotniach. Wtargnięciu do Izraela Hamasu towarzyszył zmasowany ostrzał rakietowy - w stronę Izraela wystrzelono ok. 2,5-3 tys. rakiet.