„Według niego na Drodze Dońskiej (Drodze Magistralnej M4 Moskwa-Woroneż-Rostów nad Donem) FSB przy wsparciu SOBR (specjalne jednostki szybkiego reagowania oddziałów Gwardii Narodowej) ustawiła blokady drogowe. „Dyżurującym nakazuje się otworzyć ogień »w przypadku zagrożenia«” - twierdzi BBC, podkreślając, że kilka innych mediów informuje o postawieniu moskiewskich sił bezpieczeństwa w stan wysokiej gotowości, Również w rosyjskiej stolicy wprowadzany ma być plan „Twierdza”. Z Moskwy do Biełgorodu odleciały z kolei oddziały specjalne MSW.
"Grupa Wagnera i armia rosyjska wyruszyły na wojnę ze sobą"
Doniesienia z Moskwy, Rostowa nad Donem i Petersburga (tam FSB miała wejść do siedziby Grupy Wagnera) to reakcja na piątkową deklarację Jewgienija Prigożyna. - Jest nas 25 tys. Idziemy wyjaśniać, dlaczego tu jest taki burd… Wszyscy, którzy chcą niech się dołączają do nas. Zło, które niosą wojskowi przywódcy kraju powinno zostać powstrzymane – ogłosił milioner po tym, jak z zaplecza frontu (choć nie wiadomo dokładnie gdzie) nadeszły informacje od rosyjskich najemników, że ich obozy zostały ostrzelane rakietami przez własną, rosyjską armię.
- Jak się zdaje Grupa Wagnera i rosyjska armia wyruszyły na wojnę – ze sobą – zauważył były dowódca wojsk NATO, amerykański admirał James Stavridis.
Nie wiadomo jednak czy oddziały najemników rzeczywiście wyruszyły i dokąd. Informacje na ten temat są sprzeczne. Ewentualny ostrzał obozów najemników (w który jednak część ekspertów wątpi) byłby kulminacją konfliktu Prigożina z szefostwem rosyjskiego ministerstwa obrony. Jego ostatnie wezwania większość obserwatorów uznała za bunt. Podobnie rosyjska policja polityczna FSB, która wszczęła przeciw niemu sprawę karną właśnie za nawoływanie do zbrojnego buntu.