„Po raz pierwszy od dłuższego czasu zbudził mnie dźwięk śmieciarki za oknem, a nie syreny i wybuchy. Śmieciarko, przyjeżdżaj jeszcze” – napisała w środę kijowska dziennikarka Anna Andrijewska. Była to jedna z niewielu nocy, którą ukraińska stolica przespała spokojnie.
Zupełnie inne doniesienia napływały z Rosji. W Kraju Krasnodarskim płonęła rafineria w miejscowości Afipskij. Doszło tam do potężnej eksplozji, którą słyszano w pobliskich miejscowościach. Z relacji rosyjskich mediów wynika, że ukraińskie drony zaatakowały też rafinerię w miejscowości Ilskij, również w Kraju Krasnodarskim. W środę alarmował też gubernator graniczącego z Ukrainą obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow. Stwierdził, że dzień wcześniej ukraińska armia wystrzeliła na jego region „setki” rakiet. Ponad 200 pocisków miało spaść w rejonie miejscowości Szebiekino. Z relacji rosyjskiego gubernatora wynikało, że jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne. Władze rozpoczęły ewakuację dzieci z rejonów szebiekinskiego i grajworonskiego, pierwszych 300 nieletnich ma trafić do oddalonego od granicy z Ukrainą Woronieża.
Czytaj więcej
Dron miał wywołać pożar na terenie rafinerii w rejonie siewierskim Kraju Krasnodarskiego - poinfo...
W Kijowie oficjalnie nikt nie przyznaje się do ataków na terenie Rosji, wtorkowego nalotu dronów na Moskwę czy dywersji na kolejach, do których często dochodzi nawet w bardzo oddalonych od Ukrainy regionach. Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow zaproponował jednak wprowadzenie w kraju stanu wojennego i zapowiedział zemstę. Tym razem groził nie tylko Ukraińcom. Stwierdził, że Rosja może „zapukać do drzwi Polski i Niemiec”.
Brytyjski wywiad uważa, że od początku maja Rosja coraz bardziej traci inicjatywę w trwającej od ponad roku wojnie i jedynie „reaguje na działania Ukrainy”. Niedawne uderzenie rosyjskich formacji ochotniczych (Legion „Wolność Rosji” i Rosyjski Korpus Ochotniczy) w obwodach biełgorodzkim i briańskim zmusza Rosjan do wzmocnienia granic i wysyłania tam dodatkowych sił. Nie jest to łatwe, biorąc pod uwagę to, że Kreml musi wzmacniać pozycje chociażby w Bachmucie po wycofaniu najemników z Grupy Wagnera.