Gdy prezydent Władimir Putin demonstracyjnie jeździł mercedesem po jednej z odbudowanych jezdni mostu krymskiego, ukraińskie pociski trafiły rosyjskie bombowce strategiczne stojące na pasach startowych 700 kilometrów w głębi kraju.
Kijów oficjalnie nie potwierdza ataku (jak i wszystkich innych tego rodzaju akcji, np. na moście krymskim). „Ziemia jest okrągła (…) Dlatego, jeśli bardzo często coś wystrzeliwać w przestrzeń powietrzną innych państw, to wcześniej czy później nieznane obiekty latające wrócą w miejsce startu” – stwierdził jedynie ironicznie doradca ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak.