„Zaminowali wszystko, co tylko można było zaminować. Siedziby urzędów, szkoły, przedsiębiorstwa. Nawet miejską kostnicę. Na dworcu kolejowym znaleziono ładunek wybuchowy w czajniku elektrycznym” – pisze w internecie mieszkanka miasta Julia.
Ukraińscy saperzy musieli wysadzić w powietrze dawny budynek miejskiej komendy policji, bo min było zbyt wiele i niektóre były tak skonstruowane, że nie można ich było rozbroić. Obecnie waży się los dawnej siedziby ukraińskiej służby bezpieczeństwa, podobnie zaminowanej. We wszystkich gabinetach są miny-pułapki, w jednym znaleziono zaminowaną drukarkę komputerową.