– Śledztwo w tej sprawie trwa i musimy poczekać na wynik. Ale nie ma żadnej wskazówki, że to zamach lub celowy atak. I żadnych wskazówek, że Rosja przygotowuje ofensywną zbrojną akcję przeciw NATO. Nasze wstępne ustalenia wskazują, że była to ukraińska rakieta wystrzelona w obronie przed atakiem Rosji – powiedział w środę sekretarz generalny NATO. Jens Stoltenberg zwołał posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej (ambasadorowie 30 państw NATO) w reakcji na incydent w Przewodowie.
Wina Rosji
Już we wtorek wieczorem po doniesieniach o śmiertelnym wypadku z udziałem lecącej ze wschodu rakiety Stoltenberg rozmawiał z prezydentami Andrzejem Dudą i Joe Bidenem. – Zgodziliśmy się, że musimy pozostać czujni, spokojni i działać w ścisłej koordynacji. Zawsze zrobimy co konieczne, żeby bronić terytorium sojuszników – powiedział Norweg.
Czytaj więcej
Kilkadziesiąt godzin trwało ustalanie przez służby, co zdarzyło się w Przewodowie, a i tak są wątpliwości.
Według niego obecna sytuacja jednak nie stanowi przesłanki do żadnych dodatkowych działań, poza tymi już podjętymi przed i po agresji Rosji na Ukrainę. Czyli wzmacniania wschodniej flanki NATO oraz dostaw broni dla Ukrainy. A szczególnie systemów obrony przeciwlotniczej, bo na ich potrzebę wskazują zmasowane ataki Rosji na ukraińskie miasta i infrastrukturę krytyczną, które trwają od kilku tygodni, a których efektem była śmierć dwóch Polaków w Przewodowie.
Bo że ostatecznie tragedia w przygranicznej wsi jest winą Rosji, nikt nie ma wątpliwości. – To Rosja ponosi ostateczną odpowiedzialność. Gdyby nie jej nielegalna wojna, gdyby nie zmasowane ataki, to nie byłoby tej sytuacji – powiedział Stoltenberg. Podobną opinię jednogłośnie wyrazili ambasadorowie państw UE na spotkaniu w innej części Brukseli. – Wszyscy podkreślili, że bezpośrednią odpowiedzialność ponosi Rosja – powiedział Andrzej Sadoś, stały przedstawiciel Polski przy UE.