– Spekulanci, którzy próbują wykorzystać sytuację, obowiązkowo zostaną ukarani – zapewnił jeden z chersońskich kolaborantów Kiriłł Stremousow.
Groził zaś właścicielom miejscowych sklepów i stacji benzynowych, którzy powszechnie już odmawiają przyjmowania rubli. Wszyscy usuwają rosyjską walutę z obrotu handlowego, oczekując wyzwolenia. Czasami w sklepach godzą się ją przyjąć, ale po kursie znacznie niższym od rynkowego.
Czytaj więcej
Część ukraińskich polityków i wojskowych twierdzi, że Rosjanie wycofują się z Chersonia. Przeczy temu jednak wywiad wojskowy.
Dźwigi, wina, autobusy
Tymczasem Rosjanie wywożą ludność cywilną z prawego brzegu Dniepru. Najwięcej z nich pochodzi z miejscowości wokół Chersonia, bezpośrednio zagrożonych walkami, najmniej z samego miasta. Jednak status tej „ewakuacji” nie jest jasny: czy nadal pozostaje ona dobrowolna, czy może już jest przymusowa. Kolaboranci twierdzą, że jest dobrowolna, wojsko wyciągające mieszkańców z domów działa tak, jakby była przymusowa.
Według kolaborantów z prawego brzegu Dniepru wywieziono już 25 tys. osób, ale nie sposób zweryfikować tych danych. Nie wiadomo też, dokąd ich Rosjanie wiozą. Część trafiła na Krym, ale jak się zdaje, półwysep to tylko rodzaj stacji przesiadkowej w głąb Rosji.