W sobotnim wywiadzie dla radia Deutschlandfunk kanclerz Olaf Scholz zapewnił, że w tym, co robi rząd Niemiec, nie będzie odrębnej, „samotnej drogi”. Była to reakcja na żądania Ukrainy, CDU/CSU i rządzącej koalicji SPD, Zielonych i FDP, by Niemcy dostarczyły Ukrainie czołgi Leopard.
Kanclerz podkreślił, że Niemcy już teraz są jednym z najważniejszych dostawców broni dla Ukrainy i wraz z samobieżną haubicoarmatą 2000 dostarczyły jeden z najnowocześniejszych sprzętów, jaki został dotychczas użyty w wojnie z rosyjskim agresorem. - To właśnie dostarczona przez nas broń zmieniła sytuację i umożliwiła obecne sukcesy, które odnosi Ukraina – powiedział Scholz.
Czytaj więcej
Minister spraw zagranicznych Ukrainy ponownie skrytykował Niemcy za blokowanie przekazania czołgów ukraińskiej armii. W jego ocenie nowa broń obiecana przez Berlin "nie jest tym, czego najbardziej potrzebujemy".
Niemiecki rząd w czwartek poinformował o dostarczeniu kolejnych dwóch wyrzutni rakietowych MARS i 50 pojazdów opancerzonych Dingo. Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock (Zieloni) nalega jednak na szybkie podjęcie decyzji przez zachodnich partnerów w sprawie dostaw czołgów.
Scholz podkreślił, że tylko USA, Wielka Brytania i Niemcy dostarczyły wyrzutnie rakiet wielokrotnego użytku. Ani USA, ani Wielka Brytania, ani Francja nie dostarczają czołgów bojowych zaprojektowanych na Zachodzie. Kanclerz zaznaczył, że rząd niemiecki załatwił jednak Ukrainie czołgi bojowe konstrukcji radzieckiej poprzez wymianę techniki z Czechami, Słowacją i Grecją.