Czytaj więcej
24 lutego rozpoczęła się pełnowymiarowa inwazja Rosji na Ukrainę. Prezydent Wołodymyr Zełenski w swoim najnowszym wystąpieniu przekonywał, że rosyjski szantaż gazowy wobec Europy zakończy się niepowodzeniem.
Zełenski wyjaśnił, że w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej zadziałały awaryjne generatory, które dostarczyły jej zasilania po odłączeniu od ukraińskiej sieci energetycznej. - Świat musi zrozumieć, jakie to zagrożenie: gdyby generatory się nie włączyły, gdyby mechanizmy i nasz personel nie zareagował po odłączeniu, wówczas już musielibyśmy się mierzyć z konsekwencjami skażenia radioaktywnego. Rosja sprawiła, że Ukraina i wszyscy Europejczycy znaleźli się o krok od katastrofy związanej ze skażeniem radioaktywnym - mówił prezydent Ukrainy.
- Południe Ukrainy - okupowane tereny - są już w stanie katastrofy humanitarnej - kontynuował Zełenski dodając, że na terenach tych odcięto dostawy elektryczności i wody. - Rosja sprowadziła na naszą ziemię rozkład, który nigdy nie był tu widziany. Wszystko to, było po prostu niemożliwe przed okupacją. Ale to jest esencja i duma współczesnej Rosji: jest zdolna robić tylko jedno - sprawiać, że najgorsze staje się możliwe - dodał.
Nie będzie już takiego gracza jak Rosja na europejskim rynku energetycznym
Zełenski zapewnił, że Ukraina robi wszystko, by uniknąć katastrofy na południu. - Ale to zależy nie tylko od naszego państwa. Kluczowa jest międzynarodowa presja, która zmusi okupantów, by natychmiast wycofali się z terenu Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej - podkreślił - Każda minuta, w której rosyjscy żołnierze stacjonują na terenie elektrowni jądrowej, stwarza ryzyko globalnej katastrofy związanej ze skażeniem radioaktywnym - podkreślił.