Między lutym a połową maja na samym tylko tureckim wybrzeżu odkryto ponad 100 martwych delfinów, co Turecka Fundacja Badań Morskich (Tudav) określiła jako „niezwykły wzrost” liczby takich przypadków.
Martwe ssaki znajdowano także na wybrzeżach Bułgarii, Rumunii i Ukrainy.
Jak pisze na Facebooku biolog morski Iwan Rusew, martwe zwierzęta nie mają na ciałach śladów sieci czy odciętych ogonów - świadczyłoby to o tym, że złapali je kłusownicy. Na skórze delfinów znajdowano natomiast ślady oparzeń spowodowanych eksplozjami podwodnych pocisków.
Ze względu na działania wojskowe skala zgonów delfinów jest obecnie nieznana, ponieważ nie da się zbadać obszarów przybrzeżnych. Liczenie martwych delfinów jest utrudnione także dlatego, że wyrzucony z morza ssak jest szybko zjadany przez drapieżniki, a resztki zwierzęcia znów zabiera morze lub zasypuje je piasek.