– Przechodzimy do kolejnej fazy wojny – pozycyjnej. Teraz jest tak zwana pauza operacyjna, gdy obie strony muszą przegrupować wojska, ściągają rezerwy. Obecnie najważniejsze to nie przegrać tego wyścigu – wyjaśnia ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow.
Pauza operacyjna to jednak też kolejny dzień ciężkich walk w Siewierodoniecku, obecnie najbardziej na wschód wysuniętym mieście, w którym cały czas są ukraińscy obrońcy. Rosjanie próbują niszczyć Siewierodonieck artylerią kwartał po kwartale, ale mimo to Ukraińcy są w stanie kontratakować, odbijać utracone wcześniej ulice i brać Rosjan do niewoli.
Na pewno obrońcy nie są odcięci od rzeki, Rosjanom nie udało się okrążyć miasta. Według cywilnych władz ukraińskich najeźdźcy zajęli już ok. 70 proc. Siewierodoniecka (w tym prawie całą wschodnią część), wojskowi mówią o 60 proc. oraz „ziemi niczyjej”, czyli kolejnych 20 proc.
– Zbyt wcześnie jest, by spisywać nas na straty – przekazują obrońcy miasta.
Krwawe próby
Rosjanie próbują też okrążyć Siewierodonieck od południa, tam w stepach trwają zajadłe walki o poszczególne wioski. Od północy zaś, z okolic Izjumu i Limanu, atakują, by zamknąć kolejne kotły wokół ukraińskich wojsk – bardziej na zachód. Ale obrońcy się nie dają.