Front w Donbasie pełen niespodzianek

Rosyjska armia od wielu dni drepce w miejscu, za to ukraińskie oddziały ruszają do kontrataku.

Publikacja: 05.05.2022 19:41

Ruiny Kramatorska, w którego pobliżu Rosjanie chcieli zamknąć w okrążeniu oddziały ukraińskie

Ruiny Kramatorska, w którego pobliżu Rosjanie chcieli zamknąć w okrążeniu oddziały ukraińskie

Foto: AFP

– Tradycyjnie poinformowałem swojego amerykańskiego kolegę o sytuacji operacyjnej. W szczególności (…) o przejściu sił obrony Ukrainy do kontrataku w rejonie Charkowa i Izjumu – przekazał szef ukraińskiej armii, generał Walery Załużny treść swej rozmowy z przewodniczącym amerykańskiego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, generałem Markiem Milleyem.

Z lupą w ręku

W ciągu ostatnich kilku dni Ukraińcy odrzucili Rosjan w okolicach Charkowa do 40 kilometrów. Ale nie osiągnęli jeszcze rosyjskiej granicy w punkcie najbliższym od metropolii, czyli 37 kilometrów od miasta. Z atakowanych wiosek rosyjscy żołnierze uciekali już po pierwszym ostrzale artyleryjskim, nie próbując nawet podejmować walki z Ukraińcami. Porzucali przy tym sprzęt i broń. Wokół Izjumu zaś rosyjska armia skupiła największe na całym froncie zgrupowanie swych sił. Ale w ciągu tzw. drugiej fazy operacji niewiele udało im się tutaj osiągnąć.

– Jeśli porównujecie mapy z 28 kwietnia i obecną (rejonów walk), to będziecie potrzebowali naprawdę mocnej lupy, by zauważyć, gdzie Rosjanom udało się posunąć do przodu – stwierdził profesor studiów strategicznych Phillips O’Brien ze szkockiego Uniwersytetu St. Andrews.

– Wygląda to tak, jakby (rosyjscy żołnierze) brodzili w kisielu – dodał. Na południowym odcinku frontu na przykład od 16 marca co mniej więcej tydzień Rosjanie ogłaszają, że zdobyli miasteczko Rubiżne, ale walki o nie trwają do dziś.

Atakującym nie pomógł nawet przyjazd pod koniec ubiegłego tygodnia na linię frontu szefa sztabu rosyjskiej armii, generała Walerija Gierasimowa. Tym bardziej że wyjechał on stamtąd bardzo szybko, jak się zdaje wystraszony zniszczeniem przez ukraińską artylerię sztabu rosyjskiej 2. Armii, odpowiedzialnego za prowadzenie ataku.

Teraz zaś w tym rejonie sami Ukraińcy ruszyli naprzód. Na razie jeszcze nie wiadomo dokładnie gdzie, ani z jakim skutkiem. Możliwe jednak, że na pierwszą linię dotarł już najnowszy sprzęt i uzbrojenie, głównie amerykańskie. Ponieważ w dodatku nie tylko pod Charkowem, ale i na pozostałym froncie rosyjscy żołnierze wykazują się niskim morale i jeszcze mniejszą chęcią walki, w ciągu najbliższych dni można oczekiwać różnych niespodzianek.

Łukaszence się wydaje

Tym bardziej, że Rosjanie nie mogą wykorzystać swej przewagi w lotnictwie. Kreml początkowo triumfalnie ogłaszał, że w ciągu pierwszych dni wojny zostały zniszczone ukraińskie samoloty i obrona przeciwlotnicza. Jednak po dwóch miesiącach walk to rosyjskie samoloty boją się zapuszczać w głąb ukraińskiego terytorium, latając tylko wzdłuż linii frontu. – Starają się jak najkrócej znajdować się w zasięgu ukraińskiej obrony przeciwlotniczej – wyjaśniał jeden z urzędników amerykańskiego Pentagonu.

– Szczerze mówiąc, nie myślałem, że ta operacja przeciągnie się w taki sposób. Ale nie jestem na tyle pochłonięty tym problemem, by mówić, czy ona idzie tam według planu – u Rosjan – jak oni mówią, czy tak jak mnie się wydaje – w rozmowie z dziennikarzami nawet Aleksander Łukaszenko zaczął dystansować się od rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

– Bo mnie się wydaje, że ona się przeciąga – dodał niepewnie.

Parada klęski

Kreml nadal nie wie, jak wojnę zakończyć. Sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Ołeksij Daniłow powiedział za to już wprost, że „nie ma mowy o żadnych rozmowach pokojowych, Rosja po prostu powinna podpisać kapitulację”. Moskwa się oburzyła, ale nie wie, co robić, a zbliża się najważniejsze w putinowskiej Rosji święto 9 maja.

Czytaj więcej

Walka o wszystko. Rosjanie próbują przełamać front

– Michael McFaul (były amerykański ambasador w Moskwie – red.) zaproponował, by Putin 9 maja ogłosił swe zwycięstwo i zabrał żołnierzy do domu. Ponieważ kontroluje propagandę, to (w Rosji) nikt się nie dowie, jak naprawdę wygląda sytuacja – ironicznie doradzał Kremlowi szwedzki ekonomista Anders Aslund.

Na razie wyżsi rangą urzędnicy administracji prezydenta Putina objeżdżają tereny Ługańska, Doniecka oraz Mariupolu. Najwyraźniej te ostatnie miasto miało stać się najważniejsze w obchodach 9 maja. Ale tamtejszego kombinatu Azowstal nadal bronią ukraińscy żołnierze i nocami – gdy ustają rosyjskie bombardowania – dokonują wypadów na osiedla okupowane przez Rosjan.

Ponieważ nie udało się pod Izjumem, teraz rosyjska armia za wszelką cenę próbuje zmiażdżyć opór w Mariupolu. Po samolotach i artylerii do ataku włączyły się okręty, ostrzeliwując kombinat z morza. – Były pracownik zakładów wskazał Rosjanom tunele, prowadzące do systemu podziemi pod Azowstalą – poinformował doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Anton Geraszczenko. Korzystając z tych informacji, rosyjskie oddziały dwukrotnie atakowały obrońców, ale wydaje się, że zostały odparte w krwawej walce (nawet wręcz) i kombinat nadal nie jest zdobyty. Nie ma wielkich szans na to, by udało się go pokonać do 9 maja, tym bardziej że rosyjskie dowództwo pięciokrotnie zmniejszyło liczbę oblegających, przesuwając oddziały na zagrożone odcinki.

Nie wiadomo więc, co z kremlowskimi planami przeprowadzenia parady zwycięstwa w Mariupolu.

– Wygląda na to, że Putin nie będzie świętował żadnego zwycięstwa, ale po prostu będzie musiał uznać wielką rosyjską przegraną, podobną do tej w rosyjsko-japońskiej wojnie w latach 1904-1905. Ukraino, dobra robota! – stwierdził Aslund.

Konflikty zbrojne
Ośmioro izraelskich zakładników przewidzianych do uwolnienia nie żyje
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie – Rosjanie pchają się na zachód
Konflikty zbrojne
Rebelianci weszli do miasta Goma w DR Konga. Francja potępia Rwandę
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski zmienia dowódcę zgrupowania broniącego Pokrowska. Znowu
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i S-Cross w specjalnie obniżonych cenach. Odbiór od ręki
Konflikty zbrojne
Król Belgów kontra Viktor Orbán. Chodzi o sankcje na Rosję
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku