- Dziś rozpoczął się się trzeci miesiąc naszej walki o niepodległość. Trzeci miesiąc! 24 lutego większość świata nawet nie wierzyła, że wytrzymamy dłużej niż tydzień - niektórzy mówili, że trzy dni. Jeszcze miesiąc temu musieliśmy przekonywać różne państwa, że stawianie na Ukrainę to wygrana. A teraz każdy to wie - powiedział prezydent Ukrainy w wieczornym wystąpieniu.
Wołodymyr Zełenski ocenił, że Ukraina stała się "symbolem walki o wolność". - Wszyscy na świecie - i nawet ci, którzy otwarcie nas nie popierają - zgadzają się, że to na Ukrainie rozstrzygają się losy Europy, losy światowego bezpieczeństwa, losy systemu demokratycznego - zaznaczył dodając, że decyduje się także kwestia, jak "i czy w ogóle" będzie wyglądało życie w centrum i na wschodzie Europy.
Czytaj więcej
Premier Mateusz Morawiecki potwierdził słowa szefa brytyjskiego rządu Borisa Johnsona o przekazan...
- Bucza, Borodzianka, Hostomel, Ochtyrka, Czernichów, Sumy, Izium, Charków, Wołnowacha, Zołote, Siewierodonieck, Rubiżne, Popasna i Mariupol. Rakiety w Odessie, Kramatorsku, Żytomierzu, Lwowie, Krzemieńczuku i Krzywym Rogu. We wszystkich tych miejscach na Ukrainie Rosja pokazała, czego naprawdę chce i co może przynieść Europie. Co może przynieść Kiszyniowowi, Tbilisi, Helsinkom, Wilnu, Warszawie, Pradze, wszystkim miastom i państwom, które rosyjscy państwowi propagandyści od dawna otwarcie uznawali za rzekomych wrogów Moskwy - kontynuował prezydent Ukrainy.
Wołodymyr Zełenski mówił, że w ciągu dwóch miesięcy Rosjanie użyli przeciwko Ukrainie ponad 1,1 tys. rakiet oraz "niezliczonych bomb i pocisków artyleryjskich". - Torturowali, grabili, rozstrzeliwali. Zaminowali naszą ziemię. Pokojowe miasta i wsie zamienili w piekło. Niektóre ukraińskie miasta i osady zrównali z ziemią. Ale niczego nie osiągnęli i nie osiągną - powiedział.