- Wszyscy mamy jedno zadanie - obronić się, odeprzeć najeźdźców. Wyprzeć ich - mówił Zełenski.
- Cały marzec i pięć dni lutego najeźdźcy próbowali postawić swoją stopę w naszym domu z różnych kierunków - z ziemi, z powietrza, z morza. Jest w nich tyle zła, tyle pragnienia zniszczenia, że nie przypominają ludzi, tylko istoty z innego świata. Potwory, które grabią i palą, atakują i próbują nas zabić. Jakieś piekielne chimery - mówił prezydent Ukrainy.
- Ale kiedy jesteś na swojej ziemi, wszystko ci pomaga. Sama ziemia, rzeki, każda osoba. Każdy, nawet ten, po którym się tego nie spodziewałeś. Przetrwaliśmy znacznie więcej, niż wróg się spodziewał - podkreślił Zełenski.
- Mówili - trzy do pięciu dni. Myśleli, że to im wystarczy, by zająć cały nasz kraj. Jest już 36 dzień. A my trwamy. I nadal będziemy walczyć. Do końca - mówił prezydent Ukrainy.
- Dopóki będziemy mieli siły i możliwości - dodał. - Aż nie będzie potworów na naszej ziemi - mówił.