Aleksiej Aleksandrow był jednym z liderów ruchu, który w 2014 r. odrzucił rządy Kijowa i utworzył autonomiczne, promoskiewskie terytorium w Donbasie, wywołując wojnę z ukraińskimi siłami rządowymi.
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że Rosja zaatakowała Ukrainę w zeszłym miesiącu częściowo po to, by chronić separatystyczne terytorium przed Kijowem, choć państwa zachodnie twierdzą, że jest to pretekst do niesprowokowanego przejęcia terytorium.
W wywiadzie dla agencji Reutera, udzielonym w ubiegły piątek, Aleksandrow powiedział: "Wszystko to można było rozwiązać wcześniej, głównie za pomocą środków dyplomatycznych i być może niewielkiego użycia siły. Ale tego nie zrobiono i to jest błąd wszystkich stron".
Stwierdził, że z powodu tego, iż Moskwie nie udało się wynegocjować z Kijowem ugody gwarantującej autonomię dla Donbasu i praw dla jego mieszkańców, na początku tego roku konflikt zbrojny stał się nieunikniony.
Aleksandrow uważa, że Moskwa przez wiele lat nie potrafiła zrozumieć, jak postępować z Ukrainą, której władze - jego zdaniem - dążyły do zniszczenia tożsamości rosyjskojęzycznej społeczności we wschodniej Ukrainie, czemu Kijów i jego sojusznicy zaprzeczają.