Redaktorka "Pierwego Kanału" pojawiła się na antenie podczas wieczornego serwisu informacyjnego. Prezenterka stacji zapowiadała w tym czasie materiał na temat rosyjsko-białoruskiej współpracy.
Zaraz po proteście dziennikarka została zatrzymana. Od tego czasu prawnicy nie są w stanie się z nią skontaktować.
Pieskow pytany o tę sprawę stwierdził, że "powinna się nią zająć stacja telewizyjna" dziennikarki.