- Nasze dochodzenie wykazało, że ten atak był tragicznym błędem - powiedział na konferencji prasowej w Pentagonie gen. Frank McKenzie, szef Dowództwa Centralnego Stanów Zjednoczonych (CENTCOM).
Atak został przeprowadzony 29 sierpnia za pomocą drona. Bezpośrednio po zdarzeniu pojawiły się doniesienia, że ofiarami byli cywile. Media ujawniły, że kierujący pojazdem, który został wzięty na cel, był długoletnim pracownikiem amerykańskiej organizacji humanitarnej.
Czytaj więcej
Strzelanina w pałacu prezydenckim i tajemnicze zniknięcie mułły Baradara może być zwiastunem nowe...
McKenzie powiedział, że pojazd zaatakowano w przekonaniu, że stanowił on bezpośrednie zagrożenie dla sił USA na lotnisku w Kabulu. Generał przyznał, iż dochodzenie wykazało, że jest nieprawdopodobne, by w pojeździe znajdowali się bojownicy tzw. Państwa Islamskiego.
McKenzie przeprosił za błąd i przekazał, że Stany Zjednoczone rozważają wypłatę odszkodowań rodzinom ofiar.