Była już odwilż Chruszczowa, była też pieriestrojka Gorbaczowa. W dzisiejszej Rosji wprawdzie żadne istotne zmiany personalne na najwyższym szczeblu się nie szykują, pojawiają się jednak jaskółki zwiastujące coś, co może wprawić w zachwyt zachodnią liberalną opinię publiczną.
Oto po decyzji amerykańskiego Sądu Najwyższego o przyznaniu parom homoseksualnym konstytucyjnego prawa do zawierania małżeństw uchodzący za czołowego propagandzistę Kremla szef agencji informacyjnej Rossija Siegodnia Dmitrij Kisielow stwierdził, że do rosyjskiego prawa można byłoby wprowadzić instytucję związków partnerskich, podobną do rozwiązań, które występują już we Francji czy Holandii.