Nasila się atak ludzi światłych i rozumnych na tak zwany zdrowy rozsądek. Donald Trump i Elon Musk go wywołali. Abstrahując od mojej (negatywnej) oceny ostatnich poczynań właściciela X i Tesli, zauważę, że ci, którzy owego zdrowego rozsądku jeszcze nie postradali, zastanawiają się przy okazji wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego w okupowanym przez nich Oświęcimiu, skąd się wzięli naziści i jakim językiem się posługiwali.
Czytaj więcej
Utrzymująca się z dobrowolnych wpłat użytkowników internetowa encyklopedia podpadła Elonowi Muskowi. Miliarder zarzuca jej, że nie jest ideologicznie niezależna i nawołuje, by jej nie wspierać.
Czy nadejdzie administracyjny despotyzm?
No cóż… Takie są uroki demokracji. Jak pisał Alexis de Tocqueville, nie sprzyja ona myśli metafizycznej. Między innymi dlatego, że likwiduje język zdolny do przekazywania niuansów życia duchowego, a starym słowom nadaje nowe znaczenia. A jak mawiał Konfucjusz, „jak słowa tracą swe znaczenie, ludzie tracą wolność”. Autor „O demokracji w Ameryce” przewidywał, że indywidualizm, któremu sprzyja demokracja, nie będzie domeną człowieka wyposażonego w jakieś szczególne wartości, gdyż sprzeciwia się temu idea równości. Jako że trudno równać w górę (do tych szczególnych wartości), to w imię równości będzie trwało równanie w dół – bo o to łatwiej. Jednostka będzie niezdolna do udźwignięcia ciężaru odpowiedzialności za siebie i bliskich, więc może nadejść administracyjny despotyzm sterującego państwem dla „dobra ogółu”, gdy jednostka stanie się zależna od opinii publicznej tworzonej przez różnych „ekspertów”. Teraz możemy dodać do tych ekspertów bezosobowe „prawa historii” i „rozwoju technologicznego”. A jak stanowi prawo Murphy’ego, „jak coś może pójść źle, to na pewno pójdzie”. No i poszło.
Czytaj więcej
Barbara Nowacka popełniła okropną gafę, mówiąc o „polskich nazistach”, którzy rzekomo zbudowali obozy zagłady w okupowanej przez Niemców Polsce. Ale odmienianie tej gafy przez wszystkie przypadki przez prawicową opozycję jest również szkodliwe.
Barbara Nowacka ofiarą inżynierii społecznej
Wkrótce po śmierci Tocqueville’a nastała tak zwana era progresywna. Postępowi sprzyjać miała inżynieria społeczna, ojciec której – Herbert Croly – postulował konieczność centralizacji państwa jako warunku osiągnięcia różnych postępowych celów. Jednym z najważniejszych jej propagatorów był John Dewey – filozof, psycholog i duchowy wychowawca postępowych „edukatorów”, którzy mieli kształcić (i kształcili) kolejne pokolenia uczniów, jeden z 34 sygnatariuszy „Manifestu humanistycznego” z 1933 roku. „Postępowy” charakter proponowanej przez niego inżynierii społecznej został dziwnie szybko doceniony przez budujących najbardziej postępowy system społecznych bolszewików, którzy już w latach 1918–1920, gdy jeszcze trwała w Rosji wojna domowa, wydali aż trzy jego książki. Prawda, że ciekawe?