Przez wielu jest uznawany za wariata, co mogłoby być jakimś ponurem wytłumaczeniem jego licznych, haniebnych zachowań. Ale nie, ten człowiek nie jest wariatem, jest do szpiku kości cynicznym politykiem, który wziął sobie za cel zdobycie popularności kosztem ożywienia demonów z przeszłości. Wsławił się już „happeningami” z gaszeniem w Sejmie świec chanukowych, zdarciem z Kopca Kościuszki ukraińskiej flagi. Dziś stał się pierwszym w historii Parlamentu Europejskiego deputowanym, którego usunięto z sali obrad wskutek zakłócenia minuty ciszy. Hańba, jakiej się dopuścił, jest tym większa, że minuta ciszy upamiętniała ofiary Holokaustu, który dokonano na polskiej ziemi. Jego symbolem jest były obóz Auschwitz. Ledwie dwa dni temu w podniosłej uroczystości świat opłakiwał na jego terenie jedną z największych zbrodni w historii ludzkości. Jedynym, co można w jej rocznicę wyrazić, jest cisza. Braun brutalnie naruszył tę świętość.

Czytaj więcej

Jerzy Surdykowski: Auschwitz. Zagłada w domu Polaków

Komu zachowanie Brauna się spodoba?

Mam świadomość, że są tacy, którzy będą bili mu brawo. Tłumaczyli jego rzekomo sensowne intencje. Nie, nie ma żadnych sensownych intencji. Gaza, o której wspomniał, to tylko pretekst, by ożywić antysemickie emocje i popłynąć na ich fali. Pominę fakt, że to splunięcie w twarz ludziom, którzy od lat walczą ze stereotypami na temat Polski, choćby moim redakcyjnym kolegom, którzy całe dekady poświęcili na walkę z nieprawdziwym i fatalnym dla nas określeniem „polskie obozy śmierci”. Cóż, ślinę Brauna, choć obrzydliwa, można wytrzeć czystą chusteczką. Dużo gorsze jest to, że ów reprezentant polskiego wyborcy w Parlamencie Europejskim jest również kandydatem na prezydenta. Dla wolnego świata to sygnał, że nie jest jedynie oszołomem; że ma w kraju elektorat, że stoi na czele realnej politycznej siły. Jaka jest więc gwarancja, że ta siła nie dojdzie kiedyś do władzy? Nie zacznie znów otaczać jakichś baraków zasiekami z drutu kolczastego? Mam świadomość absurdalności takiej perspektywy, ale to nasz punkt widzenia. Przeciętny Włoch czy Portugalczyk ma prawo takie pytanie zadać.

Jedyne, na co zasłużył Braun, to pełen polityczny ostracyzm.

Jak powinna zachować się Konfederacja?

Co z tym zrobić? W sumie można niewiele, bo ściganie sądowe Brauna tylko nakręci jego popularność w jakiejś ekstremie. Najważniejsze, by jednoznacznie potępiła go własna formacja. Pisałem na tych łamach, że tolerowanie tego człowieka w kręgach prawicy jest jak zabawa odbezpieczonym granatem, że to persona, która prędzej czy później skompromituje, zdradzi i ośmieszy. Dziś ta przepowiednia potwierdziła się po raz kolejny. Jedyne, na co zasłużył Braun, to pełen polityczny ostracyzm. Jeśli go nie dotknie, twarz polskiego antysemityzmu nabierze tylko rumieńców.