Wicepremier Krzysztof Gawkowski miał oczywiście rację, broniąc Jerzego Owsiaka przed atakami Telewizji Republika, a nawet domagając się, żeby w związku ze „szczuciem” na twórcę WOŚP rozważyć odebranie jej koncesji. W istocie skala mowy nienawiści, jaka wylewa się z części polskich mediów, jest porażająca. Stacja kierowana przez Tomasza Sakiewicza w rodzinie nadawców telewizyjnych dzierży palmę pierwszeństwa.
Jak działa propaganda w Telewizji Republika
Nic w tym dziwnego; po zmianie rządu szeregi jej dziennikarzy zasilili spece od najbrutalniejszej propagandy z czasów TVP kierowanej przez Jacka Kurskiego. To, co wyczyniają na antenie Republiki, to podlana sosem rewanżyzmu kontynuacja ich działalności z poprzedniego miejsca pracy. W każdym niemal słowie czy geście słychać i widać wsparcie dla tych, którzy – jeśli wygrają z ekipą Donalda Tuska – dadzą im szansę powrotu na ulicę Woronicza.
Czytaj więcej
Osoba, która wygłaszała groźby w kierunku Jurka Owsiaka powiedziała, że była zainspirowana tym, co usłyszała w TV Republika, była zainspirowana szczuciem - mówił w rozmowie z TVN24 wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.
Trzymają się też dawnych obsesji; takich jak nienawiść do Jerzego Owsiaka i WOŚP. Niektórzy (błędnie) traktują te uczucia w kategoriach zoologicznych. Jednak głęboko się mylą. Niechęć – choć to zbyt małe słowo – wynika z biegunowej różnicy kulturowej. Owsiak ze swoim „siema”, luzem, otwartością i kosmopolityzmem jest zaprzeczeniem – w ich przekonaniu – wszelkich konserwatywnych wartości. Dla każdego przytomnego człowieka ważniejsze jest oczywiście jego dzieło; niestety w perspektywie propagandystów z Republiki dzieło, czyli WOŚP, naznaczone jest tym samym złym stygmatem, co sam Owsiak.
PiS świetnie rozumie, że Telewizja Republika jest dziś jej najważniejszym wehikułem politycznym.
Wracając do słów Gawkowskiego; oczywiście, że szerząca nienawiść stacja telewizyjna powinna być ukarana. Do czego to prowadzi, poznaliśmy w ostatnich latach zbyt dobrze. Ci sami ludzie, którzy rządzą dziś w Republice, autoryzowali kampanię nienawiści wymierzoną w śp. prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Tyle że w całej sprawie głos zabrać winien nie Krzysztof Gawkowski, ale członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Rzecz jasna trudno na to liczyć, bo KRRiT jest kontrolowana przez ludzi wskazanych przez PiS i jako gremium raczej broni Republiki, niźli miałaby ją atakować. Nawet więc, jeśli podejmuje w jej sprawie jakieś czynności administracyjne (wyjaśnienia), są one pozorne.