Pierwsza tura wyborów prezydenckich 2025 odbędzie się 18 maja, a że nic nie wskazuje na to, że rozstrzygną się one już w pierwszej turze, to prezydenta wybierzemy 1 czerwca, czyli w Dzień Dziecka. Czy można sobie wyobrazić lepsze podsumowanie tego, co od lat serwują nam polscy politycy?
Dlaczego wybory prezydenckie w Dzień Dziecka świetnie podsumują POPiS
Niektórzy powtarzają, że politycy zachowują się jak dzieci w piaskownicy. Ale tak po prawdzie, czy dzieci w piaskownicy świadomie lekceważą normy społeczne, z premedytacją przedkładają własne interesy nad dobro ogółu czy z rozmysłem łudzą współpiaskowników czczymi obietnicami, egoistycznie dewaluując wspólne wartości?
Czytaj więcej
Kampania wyborcza trwa w najlepsze, choć formalnie powinna się zacząć wraz z ogłoszeniem przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię daty pierwszej tury wyborów prezydenckich. Zbyt łatwo przeszliśmy nad tym falstartem do porządku dziennego.
Choć może to i dobre porównanie, bo czy polska polityka to nie jest właśnie zabawa? Raz w kotka i myszkę, udając, że będziemy się wzajemnie skazywać za nadużycia, a innym razem w rżnięcie głupa, że wcale nie zamieniamy się co kilka lat rolami i że wcale nie robimy teraz tego, co sami przed chwilą ostro krytykowaliśmy, będąc w opozycji? Może POPiS, który z obiecanego przed laty wspólnego rządu przemienić się miał w wielki ideowy spór o Polskę, w rzeczywistości okazał się jednak polityczną piaskownicą, gdzie Kubuś podbiera Pawełkowi grabki, za co chowają śmiertelne urazy do końca zabawy?
Jak głosować w Dzień Dziecka? Najlepiej na poważnie
Dzień Dziecka to więc idealny termin na święto polskiej demokracji, znakomicie oddający nie tylko poziom kampanii wyborczej i politycznej debaty, ale i dziecinną wręcz niechęć do jakiekolwiek formy pogodzenia się. Nikt się nie cofnie choćby o milimetr, bo przecież to oni zaczęli! Za to wszystkim świetnie idzie prowokowanie rodzeństwa, by mama zobaczyła, że to oni nas biją.