Sprawa jest poważna, bo zapotrzebowanie na specjalistów w tej dziedzinie dynamicznie rośnie, a programistów czy administratorów sieci nie przybywa, lecz wręcz ubywa. Fakt, że rodzimi informatycy od lat zaliczani są na świecie do grona najlepszych, paradoksalnie stał się naszą zmorą. Adepci wszelkich nauk komputerowych są rozchwytywani. Żeby zatrudnić absolwenta informatyki, firmy ustawiają się w długiej kolejce.
Doszło do tego, że młody pracownik, jeszcze bez jakiegokolwiek zawodowego doświadczenia, może przebierać w ofertach pracy niczym w ulęgałkach. Kłopot w tym, że z reguły wygrywają oferty z zagranicy. Firmy w Polsce płacą specjalistom IT świetnie (to najlepiej wynagradzany zawód w naszym kraju), ale nie mogą się równać możliwościami finansowymi z konkurencją z Zachodu. Rywalizację o nasze talenty przegrywamy. Tym bardziej że w Europie informatyk to również towar deficytowy.