Michał Szułdrzyński: Cesarzowa Urszula. Czy udźwignie wyzwania stojące przed Europą

Ursula von der Leyen nie ma czasu na świętowanie wyboru na szefową Komisji Europejskiej. Stoi przed nią zadanie ocalenia UE w obliczu globalnych wyzwań: od wsparcia dla Ukrainy, przez negocjacje z nową administracją USA, po rosnący eurosceptycyzm. Czy sprosta tym oczekiwaniom?

Publikacja: 18.07.2024 16:58

Ursula von der Leyen

Ursula von der Leyen

Foto: FREDERICK FLORIN / AFP

Niegdyś Europą trzęsła przez kilka kadencji cesarzowa Angela. Kanclerz Merkel była kimś więcej niż szefem niemieckiego rządu – była najbardziej wpływową osobą w Europie. Na drodze do osiągnięcia podobnej pozycji jest była współpracowniczka Merkel, pełniąca funkcję różnych ministrów w kilku kolejnych jej rządach, Ursula von der Leyen, która właśnie została po pięcioletniej kadencji wybrana na szefową Komisji Europejskiej na kolejne pięć lat.

Jakie wyzwania stoją przed Ursulą von der Leyen na czele Komisji Europejskiej

Ale przez następne pięć lat świat może wyglądać zupełnie inaczej. Von der Leyen będzie musiała jeszcze mocniej zaangażować Unię w pomoc dla Ukrainy, by mogła wygrać wojnę, wynegocjować sprawiedliwy pokój, a w późniejszej perspektywie zostać także członkiem UE. Nowej szefowej KE przyjdzie współpracować z nowym amerykańskim prezydentem. Dziś największe szanse na wygraną zdaje się mieć Donald Trump, z którym relacje von der Leyen były dość trudne, bo pochodzili z zupełnie innych światów. Dziś też wydaje się bardzo prawdopodobne, że von der Leyen będzie świadkiem wygranej Marine Le Pen we Francji, z którą będzie musiała współpracować w Radzie Europejskiej, nie wspominając już o marszu AfD po władzę w Niemczech.

Choć część partii antysystemowych w PE liczyło na to, że wybory europejskie w 2024 roku zakończą dotychczasową dominację głównych, proeuropejskich partii mainstreamowych – chadecji, socjaldemokracji i liberałów, to nie tylko zdobycze eurosceptycznej prawicy były mniejsze, niż się spodziewano, ale w dodatku udało się ustalić podział najwyższych stanowisk pomiędzy trzema głównymi partiami. Von der Leyen, otrzymując 401 głosów, czyli 40 więcej, niż wymagała procedura, ma zabezpieczone poparcie w Parlamencie Europejskim.

Czy liderzy europejskiego mainstreamu są zdolni do refleksji nad przyczynami sukcesów antyeuropejskich populistów?

Jednak fakt, że siłom proeuropejskim udało się zachować większość, nie oznacza, że mainstream powinien ignorować poważne zjawiska, które wstrząsają europejskimi społeczeństwami. Dobrą intuicję ma w tej sprawie macierzysta partia von der Leyen, czyli Europejska Partia Ludowa, która zrozumiała, że musi się wsłuchać w społeczne niepokoje, jeśli nie chce oddać pola skrajnej prawicy. To dlatego zaostrzyła retorykę w sprawie nielegalnej migracji czy ochrony europejskiego rolnictwa.

Czytaj więcej

KO w Parlamencie Europejskim liczniejsza, ale słabsza merytorycznie

I to właśnie będzie jednym z największych wyzwań – jak zachować swoją proeuropejską tożsamość, ale równocześnie nie oddać przez to pola siłom eurosceptycznym. Jak być sobą, ale równocześnie nie być ślepym na niepokoje społeczne, których skutkiem, a nie przyczyną, jest głosowanie na Le Pen, AfD, PiS czy Konfederację. Tak więc zamiast poczucia satysfakcji, że po raz kolejny udało się nie dopuścić eurosceptycznych populistów do władzy (choć już na przykład współrządzą oni Holandią), zamiast świętować tryumf w czwartkowym głosowaniu, von der Leyen musi spróbować znaleźć rozwiązania na problemy, które napędzają populistom popularność. Pytanie, czy proeuropejskie elity europejskie są dziś do tego zdolne? Czy są zdolne to takiej samorefleksji? Choć przykład Polski, gdzie Koalicja Obywatelska znalazła sposób na ograniczanie wpływów PiS, przede wszystkim poprzez podejmowanie tematów ważnych dla wyborców tej partii, jednocześnie twardo walcząc z samą partią, pokazuje, że taka refleksja i takie pomysły są.

Niegdyś Europą trzęsła przez kilka kadencji cesarzowa Angela. Kanclerz Merkel była kimś więcej niż szefem niemieckiego rządu – była najbardziej wpływową osobą w Europie. Na drodze do osiągnięcia podobnej pozycji jest była współpracowniczka Merkel, pełniąca funkcję różnych ministrów w kilku kolejnych jej rządach, Ursula von der Leyen, która właśnie została po pięcioletniej kadencji wybrana na szefową Komisji Europejskiej na kolejne pięć lat.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Premier Izraela Beniamin Netanjahu gra pokerowo. Może przegrać
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Polska nieobecna na GlobSec. Czy wyrzekamy się bycia liderem Europy Środkowej?
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie ma silnego kandydata i tworzy grunt pod przegrane wybory prezydenckie
Komentarze
Piotr Skwirowski: Skok bezrobocia nam nie grozi
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Jarosław Kaczyński, PKW i Niemcy, czyli na Nowogrodzkiej bez zmian
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki