Zwycięstwo nad Wyspami Owczymi było obowiązkiem, zwycięstwo nad Mołdawią być powinno. Tymczasem to goście robili przez większą część meczu lepsze wrażenie, a w pierwszej połowie wręcz Polaków zdominowali. Wydawało się, że to oni walczą o awans do finałów mistrzostw Europy, a nie my.
Grali ładniej, mądrzej, widać było, że zwycięstwo w Kiszyniowie dodało im wiary, że i w Warszawie można osiągnąć dobry wynik. Polacy im to ułatwiali. Nie dość, że grali beznadziejnie w obronie (co dotyczy też pomocników), to sami oddali pierwszy celny strzał dopiero w 45. minucie. Akcje polskich internacjonałów zatrzymywał m.in. Artur Craciun, zawodnik Puszczy Niepołomice.
Czytaj więcej
Polacy zremisowali na PGE Narodowym z Mołdawianami 1:1 i o Euro 2024 prawdopodobnie zagrają w barażach. Michał Probierz miał budować nową reprezentację, ale wciąż nie przegnał demonów przeszłości.
Michał Probierz pokazuje swój charakter. On wie zwykle lepiej i bardzo nie lubi, kiedy ktoś jego zdanie ośmiela się podważać. Raz dobrze na tym wychodził, częściej źle. W reprezentacji na razie racji nie ma.
Pokazuje, że może wszystko, stąd powołanie dla 21-letniego Patryka Pedy. On może dobrze wypaść przeciw takiemu przeciwnikowi jak Farerzy. Nieco lepsi Mołdawianie to już dla młodego chłopaka za trudny przeciwnik. Raz zdarzyło mu się przyjąć piłkę tak, że odskoczyła na kilka metrów, co na poziomie reprezentacji nie powinno się zdarzać. W kilku innych przypadkach dawał się ogrywać przeciwnikom.