Po śmierci pod kołami pociągu szczecińskiego salezjanina ks. Piotra Z. w sobotę rozpętała się burza. Niestety polityka po raz kolejny wzięła górę nad wszystkim i wszystko zmieniło się w wojnę radnych PiS z radnymi Platformy Obywatelskiej. Wojny ostro podlanej hipokryzją.
Za co policja naprawdę ukarała ks. Piotra Z.?
Wszystko zaczęło się w czwartek, gdy na plaży w Świnoujściu policja ukarała mężczyznę mandatem za nieobyczajne zachowanie. Szczecińska radna Platformy Obywatelskiej Dominika Jackowska podała dalej emocjonalny wpis kobiety, która twierdziła, że ksiądz masturbował się przy jej córce (choć policja zaprzecza, by dzieci były świadkami zachowania duchownego). Radna podała zdjęcie, imię i nazwisko oraz miejsce pracy księdza. Wpis rzekomej matki zaczynał się od słów „Pedofil ksiądz ze Szczecina!!!”.
Czytaj więcej
Na terenach przejętych od Niemców Kościół cierpiał na taki brak kadr, że biskupi przyjmowali każdego, kto potrafił odprawić mszę i spowiadać. Z tej okazji korzystali księża, którym w innych diecezjach z powodów przestępstw pedofilskich palił się grunt pod nogami, oraz ich przełożeni, którzy przekazując tam kłopotliwych kapłanów, pozbywali się problemu.
Radna dziś przekonuje, że działała w interesie dzieci. Trudno jednak usprawiedliwić stawianie przez osobę publiczną, jakim jest lokalny polityk, w mediach społecznościowych potwornie ciężkiego zarzutu pedofilii, wraz z wizerunkiem i personaliami, na podstawie relacji jednej osoby. Choć PiS od ośmiu lat demoluje wymiar sprawiedliwości, wciąż obowiązuje zasada domniemania niewinności. Dane księdza ujawnił też inny radny PO Marcin Biskupski.
Dlaczego zginał ksiądz ze Szczecina?
Wpis radnej opisały media, na szczęście większość nie powielała wizerunku i personaliów księdza, a jego przełożeni ogłosili, że chcą sprawę wyjaśnić i będą współpracować z organami państwa, które się nią zajmowały. W sobotę po południu Salezjanie poinformowali o śmierci duchownego.